Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie religie.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Skąd w nas właściwie ta niezaspokojona potrzeba kończenia świata?
Starotestamentowe teksty mają jasny przekaz: judaizm jest religią Izraela. Przez długie wieki nie tylko cieszył się on, jako naród wybrany, Bożym wybraniem, ale też zazdrośnie strzegł tego wybrania przed innymi.
Bałwochwalstwo to ubóstwianie czegokolwiek, co nie jest Bogiem. Oddaje się cześć bożkom i idolom tego świata.
Stolica i święte miasto Izraelitów, a po nich uczniów Chrystusa, posiada w Nowym Testamencie dwie greckie nazwy: Ierosoluma – Jerozolima, i Ierousalem – Jeruzalem.
W jednym filmie? I może do tego jeszcze biblijnym?
Mamy przed sobą wybór: albo spróbujemy zrewolucjonizować świat i damy mu się złamać, albo zrewolucjonizujemy siebie i przemienimy świat.
Biblia nie jest tekstem napisanym w mrokach akademickich przedsionków. Odsłania ona wielkie i ponadczasowe pragnienie Boga, aby zbliżyć się do ludzi i wejść w ich historię.
Uczniowie Chrystusa, którzy przyjęli Jego orędzie zbawienia, wywodzili się najpierw z wyznawców judaizmu.
Najprostsza definicja czasu mówi, że jest on miarą ruchu. Ale przecież czas to także coś więcej, szerzej i głębiej.