Pierwsza część pięciotomowego cyklu o religiach współczesnego Bliskiego i Dalekiego Wschodu wygląda bardzo zachęcająco.
Czyli o tym, że nie każda medytacja jest chrześcijańska, a cisza może być budulcem sanktuarium serca. Rozmowa z Marcinem Zielińskim.
Muzułmanie nie śpiewają. Mahamet uznał, że śpiew jest zbyt zmysłowy. Dlatego nie usłyszymy go w meczetach.
Kiedy patrzymy na Bliski Wschód, widzimy dzisiaj przede wszystkim minarety i religię islamską...
Ze Wschodu, a zwłaszcza z Egiptu przeniknął do Rzymu sposób pojmowania osoby władcy, choć proces ten trwał stosunkowo długo. W Rzymie uznawano za boga początkowo tylko zmarłego cesarza. Orzeczenie o jego boskości wymagało zresztą uchwały senatu.
W powszechnej świadomości wywodzi się ona z Dalekiego Wschodu. Czy słusznie?
To nie tylko „Trzej Królowie”, ale objawienie się Boga człowiekowi w ogóle.
Sytuacja chrześcijan na Bliskim Wschodzie, zmuszonych albo do nawrócenia na islam, albo do ucieczki, stała się punktem odniesienia referatu wygłoszonego przez kard. Jean-Louisa Taurana.
Jak małżeństwo postrzegane jest w kulturach Wschodu? Przyjrzyjmy się temu w kontekście trzech tradycji duchowych: hinduizmu, buddyzmu i sikhizmu.
Amerykański kardynał Timothy Dolan powiedział, że terroryzujący Bliski Wschód bojownicy Państwa Islamskiego (IS) są takim samym wypaczeniem prawdziwego islamu, jakim w przypadku katolicyzmu była nim Irlandzka Armia Republikańska (IRA).