Etiopscy rabini w Izraelu rozpoczęli w niedzielę strajk głodowy w proteście przeciwko rządowi, który nie chce ich uznać za oficjalnych kapłanów społeczności imigrantów żydowskich z Etiopii, czyli tzw. Falaszy.
Setki etiopskich rabinów zwanych kessimami przybyły w niedzielę pod siedzibę premiera Izraela w Jerozolimie, gdzie rozstawili namioty i ogłosili, że rozpoczynają głodówkę.
Zapowiedzieli, że będą strajkować dopóty, dopóki władze nie zaakceptują ich jako oficjalnych duchowych przywódców społeczności Falaszy i nie przyznają im związanych z tym praw, w tym włączenia do gmin żydowskich.
Dotychczas izraelskie ministerstwo ds. religijnych - wbrew decyzji samego rządu z maja 2010 roku - nie uznaje kessimów za rabinów, choć w istocie ich rola w życiu wiernych jest taka sama jak innych rabinów. Kessimi udzielają Falaszom ślubów, są obecni podczas ceremonii obrzezania chłopców i jak argumentują, kessimi robili to od tysięcy lat.
Wiele tysięcy etiopskich wyznawców judaizmu - Falaszy, wyemigrowało do Izraela, przede wszystkim podczas dwóch wielkich akcji: "Mojżesz" z 1984 roku i "Salomon" z 1991 roku. Obecnie jest ich około 150 tysięcy w państwie liczącym prawie 8 mln mieszkańców.
Etiopscy imigranci skarżą się, że Izrael dokonał wielkiego wysiłku, żeby ściągnąć ich do biblijnej Ziemi Obiecanej, ale zrobił stanowczo za mało, by zostali tu przyjęci jako pełnoprawni obywatele.
W społeczeństwie izraelskim Falasze odgrywają poślednie role i czują się dyskryminowani. Mężczyźni przybyli z Etiopii, o ile nie są bezrobotni, najczęściej pracują na budowach lub przy sprzątaniu ulic, a wiele Falaszek jest sprzedawczyniami w sklepach.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?