Polacy najczęściej skłonni są akceptować w swoim otoczeniu wyznawców religii chrześcijańskich (szczególnie prawosławia) oraz judaizmu – wynika z raportu Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS).
Najwięcej zastrzeżeń budzi wchodzenie w relacje społeczne z członkami wspólnoty Hare Kryszna. Zdecydowanie najtrudniejsze do przyjęcia byłoby małżeństwo własnego dziecka z osobą innego wyznania lub religii.
Większość Polaków nie miałaby zastrzeżeń co do tego, by osoby różnych wyznań i religii pracowały razem z nimi czy też były ich najbliższymi sąsiadami.
Znajomość wyznawców innych religii jest zróżnicowana terytorialnie. Najczęstsza tam, gdzie występują skupiska mniejszości religijnych w Polsce. Dla przykładu – przynajmniej jednego wyznawcę prawosławia zna aż 87 proc. mieszkańców województwa podlaskiego oraz 59 proc. mieszkańców województwa warmińsko-mazurskiego.
Badani mieszkający w województwie podlaskim zdecydowanie częściej niż inni deklarują również znajomość muzułmanów (37 proc.). Z kolei osobiste kontakty z przedstawicielami wyznań protestanckich stosunkowo najczęściej mają mieszkańcy województwa śląskiego i zachodniopomorskiego (po 31 proc.).
Społeczne przyzwolenie na pełnienie konkretnych ról przez przedstawicieli mniejszości religijnych jest zróżnicowane w zależności od tego, jakiej religii są wyznawcami.
Generalnie Polacy najczęściej skłonni są akceptować w swoim otoczeniu wyznawców religii chrześcijańskich (szczególnie prawosławia) oraz judaizmu. Nieco słabsze jest przyzwolenie na pełnienie różnych ról przez świadków Jehowy, muzułmanów oraz buddystów. Stosunkowo najwięcej zastrzeżeń budzi wchodzenie w relacje społeczne z członkami wspólnoty Hare Kryszna.
Większość dorosłych Polaków nie miałaby zastrzeżeń co do tego, by osoby różnych wyznań i religii pracowały razem z nimi czy też były ich najbliższymi sąsiadami. Podobnie na ogół zaaprobowano by wyznawców innych religii (nawet tak odległych kulturowo i słabo znanych, jak członkowie wspólnoty Hare Kryszna) w roli swoich przełożonych.
Zdecydowanie najtrudniejsze do przyjęcia byłoby małżeństwo własnego dziecka z osobą innego wyznania lub religii. W tym wymiarze najbardziej widoczne jest zróżnicowanie postaw bliskości – dystansu wobec przedstawicieli różnych religii. I tak niemal trzy czwarte badanych (72 proc.) nie miałoby nic przeciwko temu, aby ich syn lub córka poślubili wyznawcę prawosławia. Większość zaakceptowałaby też małżeństwo dziecka z protestantem (61 proc.) czy wyznawcą judaizmu (58 proc.). Blisko połowa (49 proc.) nie miałaby zastrzeżeń, aby jej synową lub zięciem został buddysta.
Znaczne kontrowersje budzi ewentualny związek dziecka ze świadkiem Jehowy. Gotowych zaakceptować wybór syna lub córki było 46 proc. badanych, jednak niewiele mniej (42 proc.) byłoby temu przeciwnych.
Podobnie kontrowersyjne okazuje się małżeństwo dziecka z wyznawcą islamu. Bez zastrzeżeń przyjęłoby je 40 proc. respondentów, nieco więcej (42 proc.) zareagowałoby niechęcią. Najmniej osób miało jednoznaczny (pozytywny lub negatywny) stosunek do związku dziecka z członkiem wspólnoty Hare Kryszna, prawdopodobnie nieliczni mają jakiekolwiek wyobrażenia dotyczące tej grupy religijnej.
W ostatnich jedenastu latach osłabły postawy świadczące o dystansie wobec wyznawców innych religii. Największe zmiany dotyczą stosunku do pełnienia przez wyznawców innych religii tych ról, w odniesieniu do których akceptacja była i jest mniejsza, a więc przede wszystkim roli męża (żony) dziecka, a także przełożonego w pracy.
Najbardziej poprawiło się nastawienie do wyznawców judaizmu oraz prawosławia. Na przykład odsetek osób nie mających zastrzeżeń do małżeństwa ich dziecka z wyznawcą prawosławia wzrósł od 2001 roku o 9 punktów (z 63 do 72 proc.). Jednocześnie o 7 punktów zmalał (do 17 proc.) odsetek tych, które wyrażają sprzeciw.
Wyznawcę judaizmu w roli swojego zięcia lub synowej zaakceptowałoby więcej osób niż jedenaście lat temu (wzrost z 49 do 58 proc.), a sprzeciwiłoby się temu wyraźnie mniej niż wówczas (spadek z 39 do 28 proc.).
Polskie społeczeństwo jest dość jednorodne pod względem religijnym - przypomina CBOS. Obok katolików największą grupę stanowią wyznawcy prawosławia, których jest ponad pół miliona. Stosunkowo liczni są przedstawiciele wyznań protestanckich, których liczba ogółem sięga ponad 150 tys. (wśród nich 75 tys. to członkowie Kościoła ewangelicko-augsburskiego). Do najliczniejszych grup wyznaniowych należą ponadto świadkowie Jehowy, których liczba przekracza 125 tys.
Badanie przeprowadzono w lipcu br. na liczącej 960 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?