Nakładem krakowskiego wydawnictwa WAM ukazała się niedawno książka Bożeny Gierek, poświęcona celtyckim wierzeniom, świętom, obrzędom i bohaterom.
Wydawnictwo WAM „Religie Celtów” są kolejną (m.in. po „Buddyzmie”, „Hinduizmie”, „Voodoo”, czy „Religiach Czarnej Afryki”) publikacją, tworzącą Małą Bibliotekę Religii – znakomitą WAM-owską serię, przybliżającą czytelnikom inne kultury i tradycje. Wszak „poznanie religii oraz dialog międzyreligijny mają zasadnicze znaczenie dla naszych czasów” – dowodzą twórcy cyklu.
Instynktownie pogańskich Celtów kojarzymy z Irlandią i Szkocją. Tymczasem przed wiekami zamieszkiwali oni całą Europę, czego dowodzą zarówno odkrycia archeologiczne, jak i intrygujące, naukowe teorie, mówiące np. o celtyckich korzeniach Ślązaków.
Bożena Gierek w swojej książce szczegółowo omawia mityczne najazdy na Irlandię, miejsca celtyckich kultów, boginie, bogów, czy święta – np. Samain - dziś częściej znane jako Samhain, z którego niejako wyewoluowało Halloween.
Sporo miejsca poświęca autorka także celtyckim zaświatom, znanym jako Tamten Świat. To wyspy szczęśliwe, takie jak Kraina Młodości, Kraina Lata, Kraina Kobiet, czy wreszcie wyspa Avalon, którą być może jest dzisiejsze Glastonbury. Wszak to tam odkryto grobowiec z łacińską inskrypcją „Tutaj leży pochowany sławny Król Artur na wyspie Avalon”.
FA2010
Król Artur i Morgan Le Fay płyną na Avalon
XIX-wieczny obraz Franka Williama Warwicka Tophama
Tamten Świat nie musiał jednak znajdować się na wyspie. Równie dobrze mógł być pod ziemią, wewnątrz jakiegoś kopca/wzniesienia lub na dnie jeziora spowitego mistyczną mgłą. Ten kto się w takim świecie znalazł, stawał się uczestnikiem niekończącej się uczty, której to „towarzyszyła muzyka, kojąca wszelki smutek i przynosząca błogi sen, a dokoła rozchodziły się cudowne zapachy”. Serwowano m.in. jabłka i orzechy, zapewniające wielką mądrość. Siedmiu wojowników Brana spędziło na jednej takiej uczcie „80 beztroskich lat zapominając o smutku, cierpieniach i poniesionych stratach”.
Celtowie wierzyli, iż na Tamtym Świecie znajdować miały się czarodziejskie przedmioty, które bohaterowie mitów, a później legend i baśni próbowali zdobyć – np. „kocioł ‘Pana Annwn’ o brzegach wysadzanych perłami, podgrzewany oddechem dziewięciu panien”. Były i inne kotły – takie, z których nigdy nie ubywa jedzenia, takie, w których gotuje się napój, po spożyciu którego zdobywa się umiejętność wieszczenia i tworzenia poezji, a także puchar przemieniający wodę w wino.
Choć książkę poświęcono Celtom, a więc poganom, znalazło się w niej także sporo miejsca dla świętych chrześcijańskich, związanych z tym kręgiem kulturowym – chociażby dla św. Brendana Żeglarza, św. Melora, św. Columcille, czy św. Patryka. Sporo z pradawnych, celtyckich opowieści przetrwało bowiem w legendach o tych patronach. W tekście pada nawet sformułowanie, iż wczesnośredniowieczni autorzy, czerpiący inspirację z opowieści pogańskich, mieli cele... ekumeniczne.
Lektura tej książki to również okazja do uświadomienia sobie, jak wiele z celtyckich tradycji i wątków odnaleźć możemy w przekazywanych z pokolenia na pokolenie baśniach, a także w modnej o dłuższego czasu literaturze fantasy. Polecam gorąco.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?