Ok. 3,5 tys. par - wyznawców tzw. Kościoła Zjednoczeniowego - pobrało się w niedzielę w czasie zbiorowej uroczystości w Korei Południowej, pierwszej takiej ceremonii od śmierci kontrowersyjnego założyciela Kościoła, Sun Myung Moona we wrześniu 2012 roku.
Zbiorowe uroczystości, w czasie których małżeństwo zawarli znający się zaledwie od kilku dni ludzie pochodzący z wielu krajów, odbyły się w siedzibie sekty w Gapyeong na wschód od Seulu.
Niedzielnym uroczystościom przewodniczyła wdowa po Moonie, 70-letnia Hak Ja Han.
Uroczystości ślubne, z których niektóre w przeszłości odbywały się w wielkich halach sportowych i gromadziły dziesiątki tysięcy par, są cechą charakterystyczną sekty. Moon chciał stworzyć wielokulturową wspólnotę religijną, dzięki której na ziemi szybciej zapanuje pokój. Sekta rozpoczęła udzielanie zbiorowych ślubów w latach 60.
Wiele par pobiera się zaledwie kilka godzin po pierwszym spotkaniu; często wywodzą się z różnych kultur i nie porozumiewają się w żadnym wspólnym języku.
Moon założył swój Kościół w Seulu w 1954 r., rok po zakończeniu wojny koreańskiej. Ogłosił wtedy, że jest Mesjaszem, który ma kontynuować dzieło Chrystusa. Zmarł we wrześniu 2012 roku w wieku 92 lat.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?