Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ odmówiła wszczęcia śledztw dotyczących sprawowania władzy w Muzułmańskim Związku Religijnym w RP. Postanowienia nie są prawomocne - poinformował PAP w piątek szef prokuratury Wojciech Zalesko.
Chodzi o dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które są następstwem sporu prawnego o władzę w najstarszej organizacji polskich wyznawców islamu.
Rozgorzał on w listopadzie 2012 r., gdy na kongresie MZR w Białymstoku delegaci dokonali rozdziału stanowiska przewodniczącego od funkcji muftiego, z tego pierwszego odwołując muftiego Tomasza Miśkiewicza.
Na nowego szefa MZR delegaci powołali Tomasza Aleksandrowicza; nie jest on muftim, czyli osobą, która ma odpowiednie wykształcenie teologiczne. Miśkiewicz te decyzje zakwestionował, a pozbawienie go funkcji przewodniczącego uznał za bezprawne. Nadal używa tytułu przewodniczącego.
Do białostockiej prokuratury trafiły dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Pierwsze złożył Miśkiewicz, który uważa, że inne osoby bezprawnie posługują się mianem przewodniczącego MZR, uważa też, iż doszło do przestępstw przeciwko dokumentom.
Drugie zawiadomienie złożyła strona przeciwna, której zdaniem doszło do popełnienia przestępstwa przez muftiego, m.in. ukrywania dokumentów.
Prokuratura w obu przypadkach odmówiła wszczęcia postępowania, w różny sposób motywując swoje decyzje w zakresie poszczególnych, zgłaszanych przestępstw. Z postępowania z zawiadomienia Tomasza Miśkiewicza prokurator polecił wyłączyć wątek dotyczący zarzutów bezprawnego posługiwania się mianem przewodniczącego przez inną osobę. To ma wyjaśnić policja.
Tomasz Miśkiewicz uważa, że w obecnym stanie prawnym mufti jest jednocześnie przewodniczącym Najwyższego Kolegium MZR w RP i nie ma możliwości rozdzielenia tych funkcji. Jego zdaniem funkcja muftiego, którą objął w 2004 r., jest - również w obecnym stanie prawnym - dożywotnia.
W odpowiedzi na pytania skierowane przez PAP, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji przesłało w piątek stanowisko, w którym zwróciło uwagę, że ustawa z 1936 roku o stosunku Państwa do Muzułmańskiego Związku Religijnego w RP, choć częściowo zdezaktualizowana, wciąż obowiązuje.
"I do czasu jej zmiany w przewidzianym przepisami prawa trybie, to właśnie jej przepisy regulują zasady funkcjonowania Związku na terenie RP i jako takie winny być, co do zasady, stosowane przez organy państwa" - wynika ze stanowiska resortu.
Według resortu należy literalnie interpretować przepisy, które mówią o pozycji muftiego w MZR w RP. A zapisy w ustawie mówią, że stanowisko muftiego jest dożywotnie i to mufti jest przewodniczącym Najwyższego Kolegium MZR w RP, które to kolegium jest organem pomocniczym.
Bronisław Talkowski, przewodniczący gminy muzułmańskiej w Kruszynianach (Podlaskie), który jest rzecznikiem nowo powołanych władz MZR, uważa, że sam wybór muftiego jest "niezgodny z ustawą między MZR a państwem polskim". "Dlatego nie rozumiem interpretacji ministerstwa" - powiedział PAP.
Przywołał zapis ze statutu związku, iż osoba wybierana na muftiego musi mieć skończone 40 lat, a - jak zaznaczył - obecny mufti nie ma 40 lat. Mówił też, że muftiego wybiera się na specjalnym kongresie elekcyjnym, a takiego kongresu - jak mówi - przy wyborze muftiego Miśkiewicza nie było.
Jego zdaniem, ministerstwo nie interpretuje literalnie całej ustawy z 1936 roku, a tylko niektóre jej zapisy.
Talkowski dodał, że MZR nie wyklucza skierowania sprawy do sądu, by w ten sposób ostatecznie wyjaśnić, kto zgodnie z prawem kieruje organizacją.
MZR w RP to najstarsza i najważniejsza organizacja polskich wyznawców islamu, powstała w 1925 r. Jest organizacją apolityczną, zajmuje się organizowaniem życia religijnego, ale także kulturalnego i społecznego polskich wyznawców islamu, skupionych w gminach muzułmańskich. Związek zajmuje się m.in. organizacją lekcji religii dla dzieci wyznawców islamu, prowadzi też działalność wydawniczą.
Przyjmuje się, że polskich wyznawców islamu jest ok. 5 tys., a największe ich skupiska mieszkają w województwie podlaskim. Liczba wszystkich muzułmanów w Polsce, wliczając w to także m.in. uchodźców, dyplomatów czy studentów z krajów islamskich, szacowana jest na 25-30 tys. osób.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...