Każdy, kto rozpoczynał studium Biblii hebrajskiej za pomocą biblii rabinicznej, mógł być zaskoczony liczbą różnych komentarzy znajdujących się na każdej stronie, a otaczających tylko kilka linijek tekstu biblijnego.
Większość religii, które posiadają swoje święte pisma, dysponuje edycjami zaopatrzonymi zazwyczaj w jeden komentarz. Wyjątkowo mają one dwa lub trzy komentarze. Standardowa żydowska Biblia nazywana Mikraot Gedolot posiada zazwyczaj o d pięciu do dziesięciu różnych komentarzy.
Zwyczaj ten znajduje swoje uzasadnienie w wersecie Księgi Psalmów: „Jeden raz przemówił Bóg, dwa razy to usłyszałem” (Psalm 62,12) i w krótkiej wzmiance na temat tego wersetu w Talmudzie (Sanhedrin 34a). Inaczej mówiąc, rabini przyznawali, że różnorakie interpretacje każdego wersetu Pisma nie tylko mogą być właściwe, ale zarazem wszystkie mogą być Słowem Bożym, nawet jeśli przeczą sobie wzajemnie.
Wyrażenie używane na określenie koncepcji pluralistycznej interpretacji brzmi: „Sziwim Panim la Tora” („Tora posiada siedemdziesiąt twarzy”). Najwcześniejszym źródłem, w którym występuje to wyrażenie, jest wczesnośredniowieczny tekst Midrasz Bamidbar Rabba 13,15–16. Użyte zostało ono także przez rabiego Abrahama Ibn Ezrę (zm. 1167 r.) w jego wprowadzeniu do komentarza do Tory i – stulecie później – przez mistyka rabina Nachmanidesa (zm. 1270 r.) w jego komentarzu do 1 Księgi Mojżeszowej 8,4.
Koncepcja ta, używana zarówno przez racjonalistycznych, jak i mistycznych komentatorów Tory, wskazuje, jak bardzo jest ona zasadnicza dla zrozumienia znaczenia Bożego objawienia. W istocie stwierdzenie to, chociaż brzmiące troszeczkę inaczej, pojawia się w midraszu pochodzącym z czasów potalmudycznych pt. Otiot d’Rabbi Akiba, gdzie czytamy: „Tora nilmeda besziwim panim” („Tory uczy się w siedemdziesięciu jej twarzach”). Oczywiście nie znamy wersetu, który miałby aż siedemdziesiąt różnych interpretacji. Przede wszystkim, jeśli znalibyśmy siedemdziesiąt wszystkich wykładni danego wersetu, rozumielibyśmy go tak dobrze, jak jego autor, co jest rzeczą niemożliwą. Poza tym, co pozostałoby dla przyszłych pokoleń znawców Biblii? Większość wersetów posiada jednakże w żydowskiej tradycji trzy lub cztery różne interpretacje, a niektóre ważne wersety pięć, a nawet dziesięć różnych znaczeń.
Tradycja żydowska uznaje cztery rodzaje interpretacji: pszat, czyli proste znaczenie, remez czyli znaczenie metaforyczno-alegoryczne, drasz – znaczenie moralno-pedagogiczne i sod – znaczenie ukryte, mistyczne. Jako przykład zastosowania owych rodzajów podać można pytanie, jakim drzewem było drzewo poznania dobra i zła (1 Księga Mojżeszowa 2,17 i 3,6). Większość osób myśli, że była to jabłoń. Nie mają oni pojęcia dlaczego, ani nie wiedzą, co ta interpretacja może znaczyć.
Rabini zaoferowali cztery różne interpretacje drzewa poznania dobra i zła, a każda z nich dostarcza ciekawych wniosków dotyczących poglądu Tory na wyjątkowość ludzi i znaczenie „bycia jak Bóg, znający dobro i zło” (1 Księga Mojżeszowa 3,5).
Rabbi Jose powiedział, że było to drzewo figowe, ponieważ czytamy, że jak tylko ludzie zjedli z drzewa, otworzyły się ich oczy, zorientowali się, że są nadzy i okryli się liśćmi figowymi (1 Księga Mojżeszowa 3,7). Jest to najprostsza interpretacja, posiadająca najlepsze oparcie w tekście, ale nie wyjaśnia nam ona, dlaczego figi miałyby reprezentować moralność.
Rabbi Meir stwierdził, że było to „drzewo” pszenicy, ponieważ pszenica była pierwszą uprawą ludzi. W ten sposób mogła być dobrą metaforą na oznaczenie wpierw początków rolnictwa, a następnie urbanizacji i cywilizacji. Życie osiadłe stanowiło większą próbę dla moralności społecznej, ponieważ grupa nomadów zawsze może się podzielić i odejść, jeśli jej członkowie nie są w stanie żyć razem. Społeczności osiadłe muszą rozwinąć trwały system prawny i trwać w nim.
Rabbi Juda bar Ilai powiedział, że ludzie zjedli z krzewu winorośli, ponieważ wino (alkohol) symbolizuje dobro i zło. Ludzie posiadają możliwość dokonywania wolnego wyboru: mogą posłużyć się winem, aby uświęcić Szabat, mogą też, podejmując niewłaściwe decyzje, stać się alkoholikami.
Rabbi Abba powiedział, że chodziło o drzewo etrogowe. Etrog, używany podczas święta żniw, Sukkot, nazywany jest boskim drzewem, dlatego też jest on dobry, aby za jego pomocą dziękować Bogu za żniwa (3 Księga Mojżeszowa 23,39–42). Wdzięczność jest duchową, osobistą wartością, wykraczającą poza etykę, angażującą osobowość, uczucia i wyrażającą całe nastawienie człowieka. Etrog, według rabinów, jest czymś szczególnym, ponieważ jego część zewnętrzna (kora i drzewo), smakuje tak samo jak wnętrze jego owocu. Oznacza to, że pobożna osoba powinna być taka sama zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.
Powyższe cztery sposoby interpretacji tekstu świętego ilustrują cztery rodzaje wykładu:
1. Proste znaczenie według rabbiego Jose.
2. Metaforyczne rozumienie rabbiego Meira, który słynął z tego, że znał dziesiątki opowieści ludowych. Uważał on, że społeczny aspekt moralności jest podstawowym znakiem człowieczeństwa. Konsekwencją rolnictwa jest stosunkowo gęste zaludnienie danego terenu, spory co do własności, władze i struktury ekonomiczne. Wszystkie te rzeczy wręcz proszą się o system prawny. Dlatego też pszenica jest dobrą metaforą.
3. Moralny, pedagogiczny sposób interpretacji Judy bar Ilai, który pragnął nauczyć ludzi, że wiele rzeczy, tak jak winorośl, może być użytych do celów zarówno dobrych, jak i złych. Nie są one same w sobie dobre lub złe. Możemy wybierać to, w jaki sposób nimi się posługujemy. Tak więc to my czynimy je dobrymi lub złymi (do rzeczy tych zaliczamy między innymi seks, pieniądze, spożywanie mięsa itp.).
4. Czwartym sposobem jest mistyczno-psychologiczna interpretacja rabbiego Abby. Etrog należy do rodziny cytrusów. W przeciwieństwie do pomarańczy, cytryn czy też grejpfrutów etrog nie posiada wartości komercyjnej. Jedynie Żydzi bardzo go cenią (jedna sztuka kosztuje tyle co pięćdziesiąt albo nawet sto cytryn) ze względów duchowych. Tak więc moralność posiada duchową wartość o wiele wyższą niż przyznaje jej to etyka humanistyczna
Z powodu siedemdziesięciu różnych twarzy każdego wersetu Tory istnieje specjalne błogosławieństwo, które powinno być odmawiane, kiedy widzi się dużą liczbę Żydów, pośród których panują przecież różne opinie i wyznawane są różne poglądy: „Ten, kto widzi dużą liczbę Żydów, powinien powiedzieć: Błogosławiony jest Mędrzec Tajemnic” (Talmud Berachot 58a).
Jedna z bardziej znanych dysput rabinicznych dotyczy znaczenia wersetu biblijnego odnoszącego się do Noego. Rabini nie byli pewni, jak należy rozumieć następujący werset: „Noe był mężem sprawiedliwym, nieskazitelnym pośród swojego pokolenia” (1 Księga Mojżeszowa 6,9). Niektórzy twierdzili, że jeżeli Noe mógł zachować sprawiedliwość, żyjąc w złym pokoleniu, o ile bardziej lśniłby, gdyby żył w lepszych czasach, np. Abrahama. Inni jednakże stali na stanowisku, że Noe był sprawiedliwy tylko w odniesieniu do niskich standardów swojego wieku. Gdyby żył w czasach pokolenia Abrahama, nie wyróżniałby się w sposób szczególny.
Wydaje mi się, że jest rzeczą szczególnie trudną być dobrym wówczas, kiedy społeczeństwo czyni rzeczą łatwą i kuszącą bycie złym. Weźmy na przykład Europę pod okupacją nazistowską. Naziści wynagradzali ujawnianie Żydów. Kto natomiast został schwytany za pomaganie lub ukrywanie Żydów, był w bezlitosny sposób karany, często wraz ze swoją rodziną. Ci, którzy pomagali, podejmując wielkie ryzyko, byli bardzo dobrzy, byli „sprawiedliwi i nieskazitelni” we wszystkich pokoleniach. Na przykład prawie dwa tysiące osiemset (15%) polskich księży i mnichów zostało zabitych przez nazistów podczas okupacji. Sześćdziesiąt osób pośród nich (2%) zostało zabitych za pomaganie Żydom. Spośród siedemnastu tysięcy zakonnic, dwieście osiemdziesiąt dziewięć zostało zabitych. Spośród nich dziesięć (3%) zostało zastrzelonych za pomaganie Żydom. Ktoś może powiedzieć, że siedemdziesiąt osób spośród polskiego kleru zastrzelonych za ratowanie Żydów to liczba mała, ale jest ona i tak o wiele większa niż liczba niemieckich lub francuskich duchownych zabitych za tę samą „zbrodnię”.
Podobnie prawie dwukrotnie więcej Polaków niż Francuzów otrzymało medal „Sprawiedliwy wśród narodów świata” do 1 stycznia 2012 roku (6339 w porównaniu z 3513), mimo że procent Żydów, którzy ocaleli we Francji, był wyższy niż w Polsce. Dobrzy ludzie mogą pomagać, ale w złych czasach ich pomoc może nie być wystarczająca.
Nawet pośród tej większości, która nie pomagała, wielu było takich, którzy wiedzieli i nie zdradzili. Ewentualnie pomogli troszkę, ale wciąż nie byli w stanie zmienić biegu wydarzeń. Mimo że nie byli oni wyjątkowo dobrzy, wciąż nazwać ich można dobrymi.
Dnia 23 listopada 1939 roku Hans Frank, władca Generalnego Gubernatorstwa, który sprawował władzę nad Polską centralną, ogłosił, że wszyscy Żydzi powyżej dziesiątego roku życia mają nosić gwiazdę Dawida na prawym ramieniu. W październiku 1940 roku prawie czterysta tysięcy polskich Żydów zostało zamkniętych w warszawskim getcie o powierzchni 3,5 mili kwadratowej, na którym to terenie mieszkało wcześniej około stu sześćdziesięciu tysięcy osób. Warszawskie getto otoczone zostało murem wysokim na dziesięć stóp, który został zamknięty 15 listopada 1940 roku. Żydom nie wolno było wychodzić na zewnątrz pod groźbą publicznej egzekucji przez rozstrzelanie.
Pewnego dnia młoda żydowska kobieta, która uciekła z warszawskiego getta, zanim zostało ono zamknięte, jechała tramwajem. Nagle do tramwaju weszli gestapowcy i zaczęli sprawdzać wszystkim dokumenty. Kobieta nie posiadała żadnych dokumentów a także nie nosiła żydowskiej gwiazdy. W panice zwróciła się do starszego polskiego dżentelmena siedzącego obok niej i szeptem poprosiła o pomoc. Ten zaczął krzyczeć: „durna kobieto, jak można być tak głupią!”. Oficer gestapo szybko podszedł i zapytał: „co się dzieje?”. Mężczyzna popatrzył na Żydówkę i powiedział: „Codziennie mówię jej, aby pamiętała i zabierała ze sobą swoje dokumenty. Teraz ta idiotka mówi mi, że zostawiła je w szafce na korytarzu”. Oficer Gestapo uśmiechnął się, klepnął mężczyznę po ramieniu i odszedł.
Parę miesięcy później kobieta opowiedziała swoją historię innym Żydom, którzy również się ukrywali. Historia przetrwała. Nie wiem, czy kobiecie udało się przeżyć. Musiało być tysiące takich incydentów, w których Żydzi byli ratowani, nawet jeśli później spotkała ich śmierć. W ten sposób nigdy o owych iskrach rozświetlających straszliwe ciemności nie poinformowano Jad Waszem, izraelskiej organizacji, która już uhonorowała ponad sześć tysięcy czterystu Polaków za uratowanie tych Żydów, którym udało się przetrwać i nieść świadectwo swojej historii.
Wszyscy zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boga, a dzięki wspaniałości Boga wyglądamy i myślimy inaczej. Za tę różnorodność powinniśmy być Mu wdzięczni.
***
Autor tekstu jest rabinem. Artykuł pochodzi z „Warto” - nowoczesnego czasopisma o relacjach i duchowości. Więcej tekstów na www.warto.cme.org.pl
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?