publikacja 22.06.2015 05:00
O pewnych swej władzy i mocy bogach przechodzących przez tęczowy most Bifröst do Walhalli śpiewa w operze Ryszarda Wagnera "Złoto Renu" Loge, półbóg ognia.
[Później Loge] w Zmierzchu bogów podpala ich i doprowadza do upadku: „Zmierzają do swego końca ci, którzy tak mocno uroili sobie niezmienność”.
To zdanie odnosi się do wszystkich tragedii i ich bohaterów: „Zmierzają do swego końca”. Kto chce pozostać na górze, żeby zabezpieczyć swoją władzę i wpływy, na końcu podąża tą samą drogą co wszyscy.
Kto pozostaje na dole, nie może upaść niżej. Tam, gdzie chodzi o władzę nad innymi, pewnie zmierzamy do ich i naszego końca. Kiedy od początku mamy na uwadze koniec, to wprawdzie dotrzemy do końca tak samo jak i inni, ale nie upadając. Tylko bogowie stają się na koniec ofiarami zmierzchu bogów.
To samo dotyczy panowania i służenia. Kto koniecznie chce wygrać, ten przegra. Kto służy, pozostaje równy ze wszystkimi na dole. Jednocześnie jest on wyłączony spod wszelkich porównań. Nie rzuca się w oczy, więc nie przyciąga wrogów, toteż mu się nie naprzykrzają.
Jak nam się udaje pozostawanie na dole? W harmonii z jednakowo zwróconą ku wszystkim miłością. Ona jest obecna, a nie rzuca się w oczy. Ona nie może ani wygrać, ani przegrać, bo jej dłonie pozostają otwarte. Jej nadmiar zawsze się przelewa.
Ponieważ płynie ona w dół i dalej, nie może zawrócić. Odnawia się innymi siłami, twórczymi siłami, bez zabezpieczenia, zawsze świeża. Tylko to, co nie może trwać i płynąć dalej, musi dużo zbierać i zabezpieczać.
Wydawnictwo Virgo
Mimo to ci, którzy pozostaną, odetchną z ulgą, kiedy upadnie ktoś silny i szczęśliwy, bo silne jest tylko samo życie, dopóki trwa.
Gdzie mieszka boskość? Mieszka w głębi, w nieskończonej głębi. Wszyscy w tę głębię wpadniemy.
***
Tekst jest fragmentem książki Berta Hellingera "Bóg w Kościołach". Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa Virgo.