Według badań socjologicznych przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych na miesiąc przed wizytą Papieża ponad ¾ mieszkańców tego kraju wierzy w Boga i aż 71 proc. Amerykanów to chrześcijanie.
Najwięcej ateistów, bo około 1/3 populacji jest w Seattle, San Francisco i Bostonie. Ciągle najbardziej chrześcijańskie są południowe Stany, tam też jest najwięcej protestantów. Najwięcej katolików, bo 1/3 ogólnej liczby ludności, żyje w Chicago, Nowym Jorku i w Los Angeles. Prawie co 10 mieszkaniec Nowego Jorku i Miami wyznaje judaizm.
Instytut Gallupa podaje, że 60 proc. Amerykanów twierdzi, że religia odpowiada na większość ich problemów. Zarazem w stosunku do lat 50-tych 3 krotnie wzrosła liczba tych, którzy uważają, że religia jest czymś przestarzałym i nieaktualnym. Uważa tak 30 proc. respondentów.
Równocześnie ze spadkiem religijności obserwuje się, że rośnie liczba różnych organizacji i grup skupiających ludzi wierzących, którzy poprzez różnego rodzaju działalność, w tym charytatywną, dają świadectwo swojej wierze.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...