Przed posiedzeniami rady miasta Phoenix znów będzie odmawiana modlitwa. Miesiąc temu zrezygnowano z niej, by uniemożliwić dwóm radnym - satanistom wzywania imienia szatana nad stolicą Arizony.
Modlitwa na rozpoczęcie obrad rady miasta była długą tradycją. Prowadzili ją wyznawcy różnych religii, m.in.: chrześcijanie, żydzi, muzułmanie i sikhowie. Jednak miesiąc temu, głosami 5-4, rajcy miejscy postanowili, że odtąd, zamiast modlitwy, obrady poprzedzi chwila ciszy. Uznano, że nie ma innego sposobu, by uniemożliwić satanistyczne modły dwóch radnych, należących do sekty Świątynia Szatana. Wyrok Sądu Najwyższego pozwala bowiem na rozpoczynanie sesji modlitwą pod warunkiem, że nie będzie to nikogo dyskryminować. Gdyby więc odmówiono satanistom prawa do prowadzenia modlitwy, mogłoby to być uznane za dyskryminację. Teraz jednak przyjęto postanowienie, że sesje rady poprzedzać będzie modlitwa, a uprawnionymi do jej prowadzenia będą kapelani policji i straży pożarnej. W ten sposób radni zapobiegli osiągnięciu przez satanistów celu, którym - jak oceniali komentatorzy - było nie tyle prowadzenie satanistycznych modłów, ale sama rezygnacja rady z modlitwy.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?