W Bangladeszu sąd drugiej instancji odrzucił petycję, by islam przestał tam być religią państwową.
Sędziowie uzasadnili odmowę błędami proceduralnymi. Według nich ci, którzy złożyli ten wniosek, nie mieli do tego konstytucyjnego prawa.
„Jest to dla na bardzo bolesna decyzja – skomentował wyrok sekretarz komisji sprawiedliwości i pokoju przy tamtejszym episkopacie, Theophil Nokrek. – Nasz kraj powstał jako świecki, ale pod dyktatorskimi rządami Hossaina Mohammada Ershada stał się islamski, co miało na celu korzyści polityczne rządu. A my, członkowie mniejszości, jesteśmy teraz ofiarami tej decyzji” – dodał sekretarz komisji episkopatu. Poinformował, że gdy zostanie opublikowany pełny tekst wyroku i jego uzasadnienie, podejmie ona decyzję, czy złożyć odwołanie do Sądu Najwyższego.
Pierwsze próby zakwestionowania pozycji islamu jako religii państwowej w Bangladeszu podjęto już 28 lat temu, zaraz po wprowadzeniu w życie kontrowersyjnego prawa. Społeczność chrześcijańska zawsze te wysiłki popierała. W ostatnich miesiącach sunnicki islam był tam wykorzystywany do usprawiedliwiania aktów przemocy i dyskryminacji wobec chrześcijan, hinduistów i także muzułmanów szyitów – uważają promotorzy petycji. Ich zdaniem mniejszości padają ofiarą działań fundamentalistów, którzy bezwzględnie atakują na przykład prywatną własność chrześcijan czy kościoły. Dotyczy to jednak także kapłanów hinduistycznych oraz blogerów, pisarzy czy działaczy społecznych oskarżanych przez ekstremistów o poglądy ateistyczne.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?