Twórcy co pewien czas wracają do tematyki templariuszy. Spotyka się z nimi Harrison Ford w filmie „Indiana Jones i ostatnia krucjata”, Nicolas Cage szuka ich bogactw w „Skarbie Narodów”, a Tom Hanks trafia na ich ślad w „Kodzie Leonarda da Vinci”.
Pierwszą przysięgę złożyli na ręce patriarchy Jerozolimy i obejmowała ona śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Nie był to jeszcze zakon w pełnym słowa znaczeniu gdyż nie miał reguły. Istnieje hipoteza że stworzył ją sam Bernard z Clairvaux, późniejszy święty. Prawdą jest że bardzo zaangażował się pomoc zakonowi.
Reguła wzorowana była na regule cystersów. W 1129 roku zatwierdzono ją na synodzie w Troyes. Pełna nazwa brzmiała Zakon Ubogich Rycerzy Świątyni, a godłem był czerwony, ośmiokątny krzyż, symbol męczeństwa, noszony na białym habicie. Chorągiew miała barwy czarną i białą jako znak „że są szczerzy i życzliwi dla przyjaciół czarni i groźni dla wrogów, lwy w czasie wojny, baranki w czasie pokoju”. Dla braci służebnych szatą była czarna tunika. Sentencją zakonu było zdanie Memento Finis z łac. "pamiętaj o końcu" lub tłumaczone czasem „pamiętaj o swoim celu”. Pieczęć przedstawiała dwóch rycerzy dosiadających jednego konia, symbolizując pokorę i ubóstwo.
Reguła zakonu była surowa, ale nie miała ona wychować pustelników tylko ludzi rozsądnych i uczciwych. Posiłki spożywano w milczeniu, mięso podawano 3 razy w tygodniu, w niedziele rycerze otrzymywali podwójną porcję. Braci obowiązywał post od Wszystkich Świętych do Wielkanocy z wyjątkiem świąt obligatoryjnych. Dziesiątą część chleba winno się oddawać ubogim.
Bracia mieli nosić brody i wąsy. Każdy z nich mógł posiadać 3 konie i giermka. Wędzidła i strzemiona nie mogły mieć złoconych ozdób, a jeśli ktoś otrzymał w darze zbroje złoconą powinien ją pomalować. Za zbroję służy kolczuga (rodzaj stroju stworzonego z małych kółek połączonych ze sobą). Na niej noszono tunikę z czerwonym krzyżem. Uzbrojeniem był miecz i puginał, czyli mały sztylet. Nie wolno było im posiadać worka ani skrzyni zamkiem, wszelkie podarunki powinni oddawać mistrzowi jako własność zakonu. Łupy miały trafiać do skarbca, a broń do zbrojowni. Rycerze zakonni byli kwiatem rycerstwa dzięki porządkowi dyscyplinie i poświęceniu. W obozie nie wolno im było chodzić do kwater osób świeckich ani oddalać się bez zezwolenia. Mogli udawać się do sąsiednich namiotów tylko jeśli należały one do szpitalników.
Gdy templariusze zakładali obóz zwany Herberge wyznaczali najpierw miejsce na kaplice, wznosili namiot mistrza i intendentury, a na zawołanie „Obozujcie w imię Boga, panowie bracia” rozkładali swoje namioty. W obliczu wroga brat mógł opuścić zastęp tylko, aby pomóc chrześcijaninowi ściganemu przez wroga, w innym wypadku, gdyby opuścił szeregi musiał na znak kary pieszo wracać do obozu przed sąd Domu. „Żadnemu z braci nie wolno opuścić pola walki, dopóki będzie powiewała dwubarwna chorągiew. A jeżeliby opuścił pole walki, zostanie wygnany z domu zakonnego na zawsze” – zapisali templariusze w swoich dokumentach. Wrogowie traktowali ich z dziwnym połączeniem okrucieństwa i szacunku. Po klęsce pod Hattin, schwytanym templariuszom obiecano ocalić życie w zamian za przejście na islam. Żaden z 230 zakonników się nie ugiął. Rycerze Świątyni wraz z Joannitami byli elitą armii Królestwa Jerozolimy i ofiarnie walczyli we wszystkich bitwach. Z poświęceniem wypełniali również obowiązek ochrony pielgrzymów.
W czasie II wyprawy krzyżowej templariusze jako jedyni z doświadczeniem walki w trudnym górskim terenie uratowali francuską armię. Evard des Barres wspólnie ze swymi rycerzami osłaniał cały tabor krzyżowców. Ludwik VIII tak opisał ich pomoc: „Nie widzimy, nie możemy sobie wyobrazić, jak moglibyśmy przetrwać chwilę w tym kraju bez ich pomocy i opieki”. Rycerze templariuszy mieli przywilej strzeżenia Przenajświętszego Krzyża.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?