Wielu młodych ludzi jest zafascynowanych kulturami Wschodu. Stowarzyszenia uczące np. jogi są bardzo popularne. Jednym z najstarszych i największych w Polsce jest Bractwo Zakonne Himawanti. Długoletnie medytacje, dążenie do doskonałości i głoszenie miłości bliźnich nie powstrzymało niestety najwyższego guru Bractwa – Ryszarda M. od wejścia w konflikt z prawem.
Słał obraźliwe listy z pogróżkami do hierarchów Kościoła katolickiego i przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, a nawet groził wysadzeniem w powietrze klasztoru na Jasnej Górze. Przypłacił to rocznym pobytem w więzieniu i równie długim leczeniem psychiatrycznym.
Joga stała się w Polsce popularna na początku lat osiemdziesiątych. Powstały wówczas profesjonalne szkoły jogi. Bractwo Zakonne Himawanti zostało założone w 1983 roku. Mimo nazwy sugerującej przebywanie w odosobnionej wspólnocie, członkowie Bractwa prowadzą zwykłe, świeckie życie. Pracują lub studiują, mają rodziny. Spotykają się tylko na dwudniowych warsztatach, zwykle w weekendy, w różnych miejscowościach w kraju i za granicą. Stałymi członkami ruchu jest około 600 osób, w warsztatach bierze nieregularnie udział kilka tysięcy. Lokalne struktury Bractwa istnieją w wielu miastach w różnych częściach Polski.
Jogin z Asyżu
Cechą najbardziej charakterystyczną doktryny Bractwa jest przypisywanie jodze najważniejszego miejsca w duchowości człowieka. Teoretycy ruchu twierdzą, że wszystkie religie w gruncie rzeczy opierają się na jodze, tylko nie wszystkie mówią o tym wprost. Nawet Jezus Chrystus, ich zdaniem, był joginem. Tak samo Mahomet. Oczywiście również wszyscy biblijni prorocy. Członkowie Bractwa wierzą w reinkarnację. Uważają, że bogowie różnych religii to wcielenia tych samych osób. Chrystusa nazywają Kalkin-Maitreja. Uważają, że jego kolejne wcielenie żyje w Indiach. Podobnie miało być z niektórymi świętymi. Na przykład święty Franciszek to jedno z wcieleń Kuthumi Lal Singha, proroka z Kaszmiru i Tybetu, twórcy jogicznej szkoły buddyzmu tybetańskiego.
Oto cytat ze strony internetowej Bractwa: "Kogo wielbił jogin Śiwa? Czcił Pana Rudra, Bożego Ducha Życia i Pana Przyrody. Kogo czcił Kryszna i Rama? Pan Rama i Pan Kryszna, każdy z nich jako jogin czcił Śiwę, Mistrza Joginów. Kogo wielbił Ćaitanja? Pan Ćaitanja wielbił Ramę i Krysznę. Kogo wielbił Jezus Chrystus? Jezus wielbił Pana Śiwę i Pana Buddę, największych joginów w historii planety Ziemi."
Wszystkie religie świata sprowadzają się – zdaniem Bractwa – do jednego: są jogą czyli drogą medytacji mającą doprowadzić człowieka do zjednoczenia z bóstwem, czyli nirwany. Cała reszta jest niepotrzebnym balastem, a Laja Joga, którą naucza Bractwo, zastępuje doskonale wszelkie wyznania, doprowadza człowieka do szczęścia i harmonii ze światem.
Materiały propagandowe ruchu czyta się trudno, bowiem są naszpikowane terminami wywodzącymi się z sanskrytu – języka staroindyjskiego. Nadaje to wrażenie egzotyki i wiedzy tajemnej. Zresztą zgłębianie Laja Jogi jest podzielone na siedem stopni wtajemniczenia.
System Laja Jogi jest syntezą wielu różnorodnych wątków religijnych i okultystycznych. Łączy elementy chrześcijaństwa (wiara w Ducha Świętego), okultyzmu (zaklinanie demonów i aniołów), dawnych religii pogańskich, elementy nauk tantrycznych. Ruch ubiegał się o rejestrację jako wyznaniowy lecz w 1996 r. otrzymał decyzję odmowną. Obecnie funkcjonuje w formie lokalnych sieci organizacyjnych, które organizują warsztaty praktyczne. Wydaje również biuletyn "Hridaya". Większe grupy praktykujących znajdują się między innymi w Gliwicach, Szczecinie, Gnieźnie, Stargardzie Szczecińskim, Opolu, Wrocławiu, Toruniu, Karpaczu, Włocławku, Gdańsku, Sopocie, Łodzi, Częstochowie, Zielonej Górze, Brzegu, Kielcach, Ełku, Puławach, Zabrzu, Bydgoszczy, Jaworznie, Warszawie, Pile, Zawierciu czy Krakowie, gdzie odbywają się mniej lub bardziej regularne spotkania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...