Uchylenia prawa o bluźnierstwie i ukarania winnych spalenia ostatnio żywcem dziewięciorga wyznawców Chrystusa domagają się pakistańscy chrześcijanie. Ich apel popiera coraz więcej chrześcijan na świecie.
Pakistan powstał w 1947 r. z podziału Indii brytyjskich jako państwo indyjskich muzułmanów. Po fiasku kompromisu z indyjskim ruchem narodowym, zdecydowano się na podział i wykrojenie terytorium, na którym muzułmanie stanowili absolutną większość. Takie państwo nie miało szans na ciągłość terytorialną. Dwa obszary Indii brytyjskich zamieszkiwane przez przytłaczającą większość muzułmańską (dolina Indusu oraz ujście Gangesu) znajdowały się na zachodnim i wschodnim skraju subkontynentu, oddzielone od siebie o 2 tys. kilometrów zamieszkanych przede wszystkim przez wyznawców hinduizmu. Z czasem na terenach w delcie Gangesu, nazwanych Pakistanem Wschodnim, rozwinął się żywy bengalski ruch separatystyczny, ochoczo wspierany przez Indie. W 1971 r., po okrutnej wojnie, ta wschodnia część Pakistanu oderwała się na dobre tworząc niepodległy Bangladesz.
Kraj Czystych
Mimo oczywistej identyfikacji religijnej Pakistanu, ojciec jego niepodległości – Muhammad Ali Dżinnah – był przekonany, iż tworzy państwo świeckich muzułmanów, w którym wszystkim obywatelom obiecywano swobodę praktykowania wyznania. Paradoksalnie niechętni kompromisom z hinduską większością subkontynentu islamscy radykałowie głosowali wtedy przeciw wydzieleniu Pakistanu. Jednak z biegiem lat państwo, którego nazwa oznacza „Kraj Czystych”, a nowo zbudowana stolica nosi imię „Miasta Islamu”, w coraz większym stopniu stawało się zakładnikiem swojej wyłącznie islamskiej tożsamości. Niebezpiecznie podzielonym etnicznie Pakistanem targają od chwili jego powstania kolejne drgawki separatyzmów (Pasztunów czy Beludżów), rywalizacja miejscowych i imigrantów (muhadżirów) z terenów przyznanych Indiom, wreszcie stary jak sam podział konflikt z New Delhi o Kaszmir i „znikająca” granica z Afganistanem. W tej sytuacji niewydolne państwo rozpaczliwie szukało (i szuka) ratunku w dwóch przeciwstawnych kierunkach. Z jednej strony zabiega o pomoc w międzynarodowych sojuszach i protekcję amerykańskiej potęgi wobec arcyrywala – Indii – a niegdyś i Związku Sowieckiego. Z drugiej strony – na arenie wewnętrznej – władze w Islamabadzie szły na kolejne ustępstwa wobec islamistów, patrząc przez palce na pączkowanie szkół religijnych, gdzie z czasem wyrósł ruch talibów, będący tak bolesnym cierniem w boku amerykańskiego sojusznika.
Proces ten rozpoczął prezydent Zulfikar Ali Bhutto, wprowadzając na początku lat 70. prohibicję na alkohol, a następnie przeprowadzając w parlamencie ogłoszenie wyznawców sekty Ahmadija odstępcami od islamu. Jednak przekroczeniem Rubikonu okazało się wprowadzenie przez gen. Zia-ul-Haqa, który przejął władzę w drodze zamachu stanu w 1977 r., brzemiennego w skutkach prawa zwalczającego bluźnierstwo, którego nikt potem nie miał odwagi odwołać. Skutki były (i są tragiczne).
Śmierć za bluźnierstwo
7 grudnia 1990 r. nauczyciel Tahir Iqbal z Lahore, muzułmanin nawrócony na chrześcijaństwo, stanął przed sądem pod zarzutem zniesławienia proroka Mahometa i wpajania uczniom antyislamskich przekonań. Zanim adwokat zdążył podjąć się obrony Tahira, znaleziono go otrutego w więzieniu.
10 grudnia 1991 r. Gul Masih (Masih – czyli Mesjasz to częste nazwisko u pakistańskich chrześcijan) z Fajsalabadu został oskarżony o świętokradcze wypowiedzi na temat Proroka i jego żon. Skarżący go Sadżdżad Husajn toczył z nim zadawniony spór o naprawę wspólnie użytkowanego ulicznego ujęcia wody. Sąd w Sargodha skazał Masiha 2 listopada 1992 r. na śmierć. Kilka lat później został uniewinniony, ale zastraszany anonimowymi groźbami, wyemigrował do Niemiec.
W maju 1993 r. trzech chrześcijan: Salamat, Manzur i Rehmat – z rodziny o tym samym nazwisku Masih – zostało posądzonych o wypisywanie haseł obrażających Proroka na murze meczetu Ratta Dhotran. W trakcie śledztwa okazało się, iż wszyscy troje są niepiśmienni.
14 pażdziernika 1996 r. Ajjub Masih, chrześcijanin – murarz, został oskarżony przez sąsiada o próbę nawracania na chrześcijaństwo i propozycję wspólnego czytania „Szatańskich wersetów” Salmana Rushdiego, uznanych przez muzułmanów za bluźniercze. Jego apelacja od wyroku śmierci została w 2002 roku oddalona przez Sąd Najwyższy.
6 maja 1998 roku 66-letni katolicki biskup John Joseph zastrzelił się w budynku sądu w Sahiwal, by zwrócić uwagę na los Ajjuba Masiha. Jego samobójcza śmierć wywołała masowe protesty pakistańskich chrześcijan. Sąd w Lahore wstrzymał następnie egzekucję Ajjuba Masiha, który do dziś przebywa w więzieniu.
Lista jest długa, a okoliczności i powtarzające się nazwisko „Masih” mogą wydawać się monotonne. Jednak za każdym z tych przypadków stoi tragedia w majestacie prawa. A gdzie nie starcza pretekstu do postawienia pod sąd, pojawia się ślepa nienawiść tłumu. Blisko stąd do wrażenia, iż chrześcijanie są w Pakistanie grupą specjalnie prześladowaną, na celowniku . Ostatnim ku temu bodźcem mogły być wypadki z 1 sierpnia br., kiedy w mieście Godżra w stanie Pendżab wściekły tłum spalił 50 chrześcijańskich domów. 7 osób zginęło, a 18 odniosło rany.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?