Milczenie islamu

Laguna wenecka została wczoraj oświetlona na czerwono, symbolicznie spływając krwią współczesnych męczenników. Tysiące modlących się ludzi przypomniało o bolesnej codzienności, jaką jest prześladowanie chrześcijan za wiarę.

Kilkakrotnie już na czerwono oświetlano rzymskie Koloseum i Fontannę di Trevi. Jednak nigdy jeszcze nie było tak, by praktycznie całe miasto zatopiło się we krwi męczenników. Na czerwono zabarwiły się bowiem wszystkie najważniejsze zabytki Wenecji. Robiło to piorunujące wrażenie. Można było dosłownie zobaczyć rozmiar prześladowań, jakim każdego dnia poddawani są na świecie wyznawcy Chrystusa i morze przelewanej przez nich krwi. Na fasadach budynków wyświetlono też film z przesłaniem córki Asii Bibi, która dziękowała światu za pamięć o jej mamie i całej rodzinie, cierpiącej od lat. Tysiące osób, które wzięły udział w tej inicjatywie, zorganizowanej przez papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie, modliło się m.in. o wolność i sprawiedliwość dla tej niezłomnej pakistańskiej chrześcijanki. Sąd oczyścił ją z zarzutów o bluźnierstwo, jednak mimo to pozostaje więźniem w swojej ojczyźnie i wciąż drży o swoje życie.

W perspektywie tego wydarzenia wyjątkowo mocno uderzyło mnie milczenie świata islamu w jej sprawie. Ktoś powie, były przecież uliczne manifestacje radykałów domagających się rewizji procesu, którzy na pewno nie milczeli, tylko głośno wykrzykiwali swe „racje”. Fakt. Jednak poza tym głosem w islamskim eterze panuje totalna cisza. Świat islamu jest ślepy i głuchy, gdy chodzi o niesprawiedliwość dotykającą każdego, kto nie jest muzułmaninem. Historia Asii Bibi jest przecież powszechnie znana, podobnie jak przykładowo dramat chrześcijan czy jazydów w Iraku. Czy ktokolwiek ze świata islamu stanął w ich obronie? Czy jacyś muzułmanie protestowali przed ambasadami Pakistanu lub Iraku wstawiając się za cierpiącymi? Rodzi się pytanie czy to milczenie oznacza współudział czy tylko obojętność? Przecież niczym wyjątkowym nie jest domaganie się sprawiedliwości dla kobiety, która prawomocnym wyrokiem sądu została uniewinniona. Czy to jest zbyt dużo? Pod wpływem „islamskiego głosu ulicy” rząd Pakistanu się ugiął i zgodził na rewizję procesu (gdzie niezawisłość sądów) w sprawie Asii Bibi. Co to może oznaczać w praktyce? To że wyrok uniewinniający jest dla nich nie do zaakceptowania i że jedynym wyrokiem na jaki się zgodzą jest ukaranie chrześcijanki. Jaka jest siła islamu pokazuje choćby strach władz Wielkiej Brytanii, które stwierdziły, że nie udzielą jej azylu w obawie przed możliwymi atakami ze strony fundamentalistów. Islam trzyma demokratyczny Zachód w szachu, za jego własnym przyzwoleniem.

Gdy trwa debata choćby o przyjmowaniu migrantów często pojawiają się hasła mówiące o jego tolerancyjnym dialogującym i otwartym obliczu. Pewno takie jest, póki nie urośnie w siłę. Tam gdzie muzułmanie są większością tolerancja, dialog i otwartość zarezerwowane są wyłącznie dla muzułmanów, a często nawet tylko dla sunnitów. Pamięć ludzka bywa zawodna, ale naprawdę nie pamiętam żadnego głosu w łonie islamu biorącego w obronę Asię Bibi, czy chrześcijan i jazydów prześladowanych przez tzw. Państwo Islamskie. Wielokrotnie za to z ust imamów padały takie cytaty z Koranu, które były jedynie dolewaniem benzyny do ognia. Nie dziwi więc, że pakistańska policja zaostrza w tych dniach środki bezpieczeństwa wokół kościołów i ostrzega chrześcijan przed możliwymi atakami, które mają być odwetem za możliwość uwolnienia Asii Bibi. Nie możemy być obojętni na los prześladowanych chrześcijan. Musimy być ich głosem i modlitewnym zapleczem. Bardzo potrzeba takich inicjatyw jak „Wenecja na czerwono”.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg