Benedykt XVI to wybitny intelektualista, rozumie historię, stawia pytania, na które społeczeństwa zachodnie muszą sobie odpowiedzieć. Dlatego należy go słuchać - uważa lord Jonathan Sacks, główny rabin brytyjskich Zjednoczonych Kongregacji Żydowskich.
"Jak długo przetrwa społeczeństwo, jeśli nie jest wsparte na żadnej religijnej bazie? Czy naród, który traci wiarę w Boga, może się ostać? Czy Wielka Brytania, lub Europa jako całość wciąż wierzą w siebie? Czy wiedzą czym są i dlaczego?" - to niektóre z pytań, które Sacks stawia w artykule we wtorkowym "Timesie" zaznaczając, iż zadaje je również papież, który w czwartek rozpoczyna wizytę w Wielkiej Brytanii.
Sacks cytuje opinię jeszcze kardynała Josepha Ratzingera, obecnie Benedykta XVI, zawartą w przemówieniu we włoskim Senacie w 2004 roku: "Europa zaczyna przypominać końcówkę imperium rzymskiego. Wciąż się liczy w technologiach i handlu, ale jej wartości, kultura i wiara gasną w szybkim tempie. Dzieci, będące przyszłością, postrzegane są jako ciężar dla teraźniejszości".
Rabin podpisuje się pod tą diagnozą. "Nie trzeba być wierzącym, by dostrzec niebezpieczeństwa" - zaznacza Sacks wskazując, iż na przykład rodzina jest w Wielkiej Brytanii instytucją "w rozsypce".
Na potwierdzenie przytacza dane: w 2008 roku 45 proc. dzieci urodziło się w związkach pozamałżeńskich, trzy czwarte dzieci nie ma kontaktu z ojcami, 3,9 mln dzieci żyje w ubóstwie z czego 1,7 mln w nędzy. 4 tys. dzieci dziennie korzysta z gorącej linii telefonicznej szukając pomocy, 100 tys. dzieci rocznie ucieka z domów. W 2009 roku wydano 29,4 mln opakowań leków antydepresyjnych, ok. 1 mln osób ludzi starszych ciągu tygodnia nie widzi nikogo z rodziny, ani znajomego. Co piąty zgon młodego człowieka w wieku 15-24 lat jest wynikiem samobójstwa.
"Są to problemy, których nie rozwiążą rządowe wydatki. Są wynikiem załamania się rodzin i społeczności, utraty zaufania i społecznego kapitału. W szerszym wymiarze problemy te mają podłoże kulturowe i wynikają z braku wspólnego moralnego kodeksu postępowania. Straciwszy wiele ze swego chrześcijańskiego dziedzictwa Wielka Brytania nie znalazła niczego zadowalającego w zamian" - zaznaczył rabin.
"Społeczeństwo i religia jak ciało i dusza mają skłonność do umierania w harmonii" - zacytował Sacks amerykańskiego pisarza, historyka i filozofa Willa Duranta, autora głośnej książki "Historia Cywilizacji".
Kościół i papież - zdaniem Sacksa - znaleźli dla siebie rolę, która jest dobrze znana Żydom w ostatnich dwóch tysiącach lat. Nazywa ją rolą "twórczej mniejszości", bardziej zainteresowanej wpływem na opinię i indywidualnego człowieka niż władzą i statusem.
"Najlepsze miejsce dla religii to takie, w którym nie ma ona realnej władzy, jest siłą antykulturową (w sensie opozycji do przyjętych, świeckich norm kulturowych - PAP), gotową podważyć idoli, przemawiającą do dobrej strony ludzkiej natury, wspierającą rodziny i społeczności, chętną do współpracy z innymi bez względu na to, czy są wierzący, przedstawiającą bardziej szczodrą wizję porządku społecznego niż ta, którą oferują inni" - napisał w konkluzji rabin Sacks.
Wizycie Benedykta XVI w Szkocji i Anglii towarzyszy bezprecedensowa mobilizacja walczących ateistów, lewicy, liberałów i mniejszości seksualnych.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?