Napisz list do wroga, a stanie się twoim sąsiadem. Taką próbę podjął izraelski pisarz, Yossi Klein Halevi. Napisał „listy otwarte” do Palestyńczyków żyjących po drugiej stronie muru. Na list trudniej odpowiedzieć kamieniem.
Czytelnicy „Gościa” zapewne zapamiętali z tej rozmowy rzadkie dziś połączenie: niekłamane zrozumienie dla polskiej wrażliwości oraz precyzyjnie określone racje żydowskiej strony sporu polsko-izraelskiego. Ten sam dar – bo to w tych kategoriach trzeba traktować – widać w jego książce „Listy do mojego palestyńskiego sąsiada”. Autor przysłał mi ją krótko po naszej rozmowie, jakby na potwierdzenie swojej postawy, w której szukanie dialogu i spotkania jest wymogiem wiary i duchowej dojrzałości, a nie oznaką słabości czy taniego symetryzmu. – Czego Bóg chce od Polaków i Żydów w tym momencie, po wszystkich zranieniach, których oba narody doświadczyły? Dlaczego judaizm i chrześcijaństwo zostawiamy za drzwiami, gdy zaczynamy rozmawiać o historii i relacjach między narodami? – pytał retorycznie w naszej rozmowie. Podobne pytania padają w książce – listach skierowanych do muzułmańskich sąsiadów: „Jestem w swojej pracowni na wprost Twojego wzgórza. Słychać nawoływania muezzina (…). Owijam się białym szalem modlitewnym (…). W swojej bardzo intymnej rozmowie z Bogiem mam nadzieję, że mówię też do Ciebie (…). Różne wysiłki podjęte w dobrej wierze przez dyplomatów nie powiodły się także z tego powodu, że w dużej mierze nie przywiązywali oni wagi do religijnego zaangażowania po obu stronach. Zatem jako osoba wierząca zwracam się do Ciebie jako do osoby wierzącej” – pisze Yossi w pierwszym liście „Dzieli nas mur”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...