Nad ofiarą znęcało się - aż trudno w to uwierzyć - 800-900 osób.
Ponad sto osób zostało aresztowanych w Pakistanie po makabrycznym morderstwie, jakiego pracownicy fabryki dokonali na pochodzącym ze Sri Lanki dyrektorze. Został on zbity na śmierć kijami, a jego ciało spalone po tym, jak został oskarżony o bluźnierstwo.
Całe zajście zostało sfilmowane i udostępnione w mediach społecznościowych. Nad ofiarą znęcało się 800-900 osób. Nikt nie przyszedł z pomocą mordowanemu człowiekowi. Niektórzy robili sobie selfie z płonącym ciałem. Zszokowany premier Imran Khan nazwał to zdarzenie „dniem wstydu dla Pakistanu”.
Oskarżenia o bluźnierstwo przeciwko islamowi, często niepoparte dowodami, są w Pakistanie wielkim problemem, prowadzącym niejednokrotnie do linczów na oskarżonych o to ludziach. Bywają one nieraz podnoszone jako pretekst do załatwiania porachunków niemających żadnego związku z religią.
Do zabójstwa doszło 3 grudnia w Sialkot, w prowincji Pendżab, około 200 km na południowy wschód od stolicy – Islamabadu, po tym jak ktoś rozpuścił plotkę, że dyrektor dopuścił się bluźnierstwa. Miało ono, według policji, polegać na tym, że zerwał ze ściany religijny plakat i wyrzucił go do kosza.
W związku z morderstwem aresztowano około 120 osób. Według Tahira Ashrafiego, specjalnego przedstawiciela premiera ds. harmonii międzyreligijnej, pracownicy fabryki skarżyli się na zbyt wielką surowość swego szefa. – Policyjni eksperci prowadzą dochodzenie, badając różne tropy, w tym możliwość użycia przez pracowników wymówki o charakterze religijnym, by zemścić się na dyrektorze – ujawnił Ashrafi.
O uchylenie obowiązującego od połowy lat 80. XX wieku przepisu kodeksu karnego o bluźnierstwie apelują od dawna organizacje obrońców praw człowieka z całego świata. W br. wezwał do tego również Parlament Europejski.
Przepisy kodeksu przewidują karę dożywotniego więzienia lub karę śmierci za przestępstwo obrazy proroka Mahometa, islamu lub Koranu. Od 1987 roku do grudnia 2020 roku co najmniej 1855 osób zostało oskarżonych na tej podstawie, w tym 200 w samym 2020 roku, co stanowi najwyższą liczbę odnotowaną od czasu wejścia w życie tego prawa w 1986 roku. 75 proc. z nich stanowili muzułmanie (w tym 70 proc. szyici i 5 proc. sunnici), 20 proc. członkowie wspólnoty ahmadijczyków (reformatorskiego ruchu w łonie islamu, uznawanego za heretycką sektę przez innych muzułmanów), 3,5 proc chrześcijanie oraz 1 proc. hinduiści.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?