Prezydent Nicolas Sarkozy powiedział w czwartek w telewizji, że Francuzi nie życzą sobie w swoim kraju agresywnego prozelityzmu religijnego. Jego zdaniem muzułmanie mieszkający we Francji powinni akceptować francuską kulturę i zasady życia społecznego.
Szef państwa odpowiadał w czwartek wieczorem na żywo przez ponad dwie godziny w telewizji TF1 na pytania zaproszonych do studia "zwykłych" Francuzów oraz internautów.
Na pytanie: "Czy multikulturalizm okazał się we Francji porażką?" Sarkozy odparł: "Tak, to oczywiste". Dodał, że w tej kwestii zgadza się z niemiecką kanclerz Angelą Merkel i z brytyjskim premierem Davidem Cameronem, którzy ostatnio wypowiadali się na ten temat.
"Trzeba akceptować każdego w jego odmienności, ale nie jest projektem Francji, by każda wspólnota żyła w odosobnieniu" - podkreślił Sarkozy. Następnie odniósł się bezpośrednio do obecności we Francji najliczniejszej w Europie społeczności muzułmanów.
Podkreślił, że Francja nie życzy sobie "zasłon całkowicie zasłaniających ciało (jak burka czy nikab - PAP)" ani też "ostentacyjnych modlitw" muzułmanów w miejscach publicznych. Nawiązał w ten sposób do modlitw wyznawców islamu na ulicach Paryża czy Marsylii, które Marine Le Pen, szefowa nacjonalistycznego Frontu Narodowego, określiła niedawno jako "okupację".
Sarkozy dodał, że jest "całkowicie normalne", że we Francji są budowane "miejsca kultu - meczety". "Pragniemy islamu francuskiego, a nie islamu we Francji" - zaznaczył prezydent.
W czasie programu Sarkozy odniósł się też do niedawnej polemiki na temat urlopów członków rządu w Tunezji i Egipcie. Prasa ujawniła ostatnio, że szefowa francuskiej dyplomacji Michele Alliot-Marie korzystała w końcu grudnia w Tunezji z samolotu tunezyjskiego biznesmena, związanego z obalonym wkrótce potem reżimem, a niemal jednocześnie premier Francois Fillon odpoczywał w Egipcie w okresie Bożego Narodzenia, goszczony przez prezydenta Hosniego Mubaraka.
Sarkozy zaznaczył, że "rozumie", iż te wakacje rządu członków "mogły zaszokować" Francuzów, ale dodał, że "ani centym publicznych pieniędzy nie został przy tej okazji zdefraudowany". Powiedział też - w nawiązaniu do urlopu Alliot-Marie - że "nie był najlepszym pomysłem wyjazd do Tunezji" w czasie trwających tam zamieszek; z kolei, według prezydenta, egipskie wakacje Fillona, które miały miejsce przed rewoltą w Kairze, nie były "błędem".
Czwartkowy program dotyczył w większości tematów z życia codziennego Francuzów: zatrudnienia i bezrobocia, poziomu życia, bezpieczeństwa i przestępczości, edukacji.
Sarkozy zapowiedział podjęcie przez rząd "przed nadejściem lata" nowych środków działania, aby zmniejszyć przestępczość wśród nieletnich.
Nawiązując do trwającego we Francji strajku prawników, oburzonych niedawnymi słowami Sarkozy'ego o "niedomaganiu" wymiaru sprawiedliwości, prezydent obiecał w telewizji, że minister sprawiedliwości rozpocznie bezzwłocznie rozmowy z protestującymi.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...