W dniu pogrzebu Krzysztofa Pendereckiego, wybitnego kompozytora i dyrygenta, przypominamy najsłynniejsze dzieła mistrza.
"Tren - Ofiarom Hiroszimy", "Pasja wg św. Łukasza", "Dies irae", "Polskie Requiem", "Siedem bram Jerozolimy" - należą do najbardziej znanych, cenionych i najczęściej wykonywanych dzieł Krzysztofa Pendereckiego. Kanon, który przeszedł do historii muzyki, stanowi inspirację dla wielu kompozytorów.
"Tren - Ofiarom Hiroszimy" (1959)
Do najbardziej znanych i najczęściej wykonywanych dzieł Pendereckiego należy skomponowany w 1959 r. "Tren - Ofiarom Hiroszimy". Uhonorowany nagrodą na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu utwór przyniósł kompozytorowi międzynarodowy rozgłos. "Trwający dziewięć minut +Tren - Ofiarom Hiroszimy+ pozostaje punktem odniesienia dla muzyki polskiej XX wieku, probierzem wczesnego Pendereckiego i dla wielu - początkiem wtajemniczenia w jego muzykę czy muzykę współczesną w ogóle" - charakteryzował dzieło muzykolog i filozof Jan Topolski. Doceniono w tej kompozycji oryginalną kolorystykę dźwiękową, często wykorzystującą niekonwencjonalne techniki artykulacji (np. stukanie w denko instrumentów smyczkowych, co zresztą niekiedy oburzało innych muzyków). Taka technika kompozytorska otrzymała miano sonoryzmu. W tym stylu skomponowana została również "Pasja wg św. Łukasza".
"Pasja wg św. Łukasza" (1963-65)
Pierwsza rozbudowana forma w twórczości Pendereckiego. Utwór został napisany na zamówienie dla uczczenia 700-lecia katedry w Muenster, w której był po raz pierwszy wykonywany 30 marca 1966 r. Wykonanie to stanowiło punkt zwrotny w karierze artysty. "Pasja wg św. Łukasza" tworzy wraz z dwuczęściową "Jutrznią" tryptyk paschalny - o kompozytorze pisze się często właśnie jako o autorze "Pasji".
Bogusław Schaeffer w "Przewodniku koncertowym" pisał, że dawną formę, wziętą z tradycji, wypełnia w "Pasji" nowoczesny język dźwiękowy, sama zaś technika budowy "przejęta jest bezpośrednio od Bacha". Kompozytor sięgał w tej kompozycji - charakteryzuje dzieło Schaeffer - po archaizmy melodyczne głębiej niż do baroku, o czym świadczy motetowa polifonia niderlandzka i wenecka polichóralność. W utworze dostrzegalna jest również inspiracja jazzem, zaś fragmenty, w których członkowie chóru mówią, przekrzykują się, śmieją, wzdychają i gwiżdżą, stanowią echo modlących się chasydów, podsłuchiwanych przez kompozytora, gdy był dzieckiem. Penderecki "Pasją wg św. Łukasza" zainspirował innych kompozytorów, przywołać tu można np. utwory pasyjne stworzone przez Arvo P"rta i Sofiję Gubajdulinę.
"Dies irae" (1967)
Wielkie dzieło chóralne, znane również jako "Oratorium Oświęcimskie", powstało w 1967 r.; skomponowane na uroczystość odsłonięcia Międzynarodowego Pomnika Ofiar Faszyzmu w Oświęcimiu-Brzezince. Kompozycja na trzy głosy solowe, chór mieszany i wielką orkiestrę symfoniczną ma charakter typowo sonorystyczny: chór krzyczy i gwiżdże częściej, niż mówi i śpiewa, soliści sięgają krańców skali swoich głosów. Tekst literacki pełni tu bardzo ważną i przejmującą rolę; są w "Dies irae" wybrane i zestawione przez samego kompozytora m.in. fragmenty Psalmu 114, Apokalipsy św. Jana, tragedii "Eumenidy" Ajschylosa, "Auschwitz" Louisa Aragona, "Ciał" Władysława Broniewskiego i "Warkoczyka" Tadeusza Różewicza. Wszystkie są przełożone na łacinę. Utwór składa się z trzech części: I. Lamentatio, II. Apocalypsis, III. Apotheosis. Trzecia część zakończona jest słowami zaczerpniętymi z poematu Paula Val,ry'ego: "Wstaje wiatr. Spróbujmy żyć".
"Kosmogonia" (1971)
Dzieło oratoryjne powstało w 1971 r. na zamówienie ONZ, a konkretnie U Thanta, sekretarza generalnego świętującej wówczas swoje ćwierćwiecze Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wykonanie kantaty odbyło się w obecności wielu prezydentów, premierów i członków rodzin królewskich. "Kosmogonia" zabrzmiała po raz pierwszy pod batutą Zubina Mehty, jako "dodatek" do IX Symfonii Beethovena. W utworze pojawiają się cytaty m.in. z "O obrotach sfer niebieskich" Mikołaja Kopernika, "O naturze rzeczy" Lukrecjusza, "Metamorfoz" Owidiusza, "O nieskończoności, wszechświecie i światach" Giordana Bruna, a także słowa Jurija Gagarina, Johna Glenna i fragment "Antygony" Sofoklesa.
"Te Deum" (1980)
Utwór na głosy solowe, chór i orkiestrę odwołujący się do jednego z najstarszych łacińskich hymnów Kościoła katolickiego. Wedle tradycji śpiewało się go także podczas uroczystości o charakterze dziękczynnym (np. zakończenie procesji rezurekcyjnej) oraz uzupełniało fragmentami pieśni religijnych w językach narodowych. Podobnie uczynił Penderecki, wykorzystując w swym "Te Deum" nie tylko pełny tekst pochwalnego, dziękczynnego i błagalnego hymnu, lecz także fragment "Boże, coś Polskę" - pieśni religijnej, która w tamtym okresie pełniła nawet funkcję hymnu narodowego.
"+Te Deum+" zwykło się odczytywać również jako nawiązanie do aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych, spojrzenie na los własnego narodu - utwór został bowiem ukończony trzy tygodnie przed +polskim sierpniem" 1980 r. Dzieło Pendereckiego jest wreszcie autentycznym i osobistym wyznaniem wiary" - pisał o dziele Tadeusz Kaczyński.
Penderecki dyrygował podczas prapremiery utworu w Asyżu latem 1980 r. W roku 1981 "Te Deum" było wykonywane w Nowym Jorku, Berlinie, Warszawie i Paryżu.
"Polskie Requiem" (1980-1984, 1993)
Dzieło wokalno-instrumentalne, jedna z ważniejszych kompozycji Pendereckiego, powstała w latach 1980-1984, z wyjątkiem "Sanctus", które zostało napisane w 1993 r. Choć utwór ten został stworzony na zamówienie Radia i Państwowego Teatru Wirtembergii dla uczczenia 40. rocznicy zakończenia II wojny światowej, był też odczytywany jako komentarz do stanu wojennego w Polsce. Światowa premiera odbyła się w Stuttgarcie 28 września 1984 r.
Zgodnie z tradycją gatunku w "Polskim Requiem" kompozytor wykorzystał fragmenty łacińskich tekstów liturgicznych mszy żałobnej, przy czym tekst liturgiczny został uzupełniony o tekst polskich suplikacji "Święty Boże". Założeniem kompozytora było poświęcenie każdej z części "Requiem" ludziom lub zdarzeniom związanym z polskimi tragediami ostatnich dekad. Utwór powstał w trudnym dla Polski czasie, w okresie stanu wojennego, miał służyć pokrzepieniu serc. Dedykacje, którymi kompozytor opatrzył poszczególne części są dwojakiego rodzaju: pierwsze są związane z historią Polski, upamiętniają istotne w dziejach kraju wydarzenia historyczne, inne odnoszą się do postaci, których postawa odzwierciedla heroiczne świadectwo wiary. I tak oprócz "Lacrimosy" dedykowanej ofiarom Grudnia 1970 i "Agnus Dei" poświęconego kard. Stefanowi Wyszyńskiemu, pierwszą część "Dies irae" Penderecki dedykował Powstaniu Warszawskiemu, a drugą część św. Maksymilianowi Kolbe. "Libera me, Domine" zostało zadedykowane ofiarom Katynia.
Regina Chłopicka, charakteryzująca utwór na portalu Culture.pl, przywołuje słowa kompozytora: "gdyby nie ogólna sytuacja polityczna, Solidarność, nie stworzyłbym +Requiem+, mimo iż ten temat od dawna mnie interesował. Komponując +Requiem+, chciałem zająć określone stanowisko, opowiedzieć się, po której jestem stronie".
"Siedem bram Jerozolimy" (1997)
Monumentalne dzieło oratoryjne na pięć głosów solowych, recytatora, trzy chóry mieszane i orkiestrę, napisane zostało w 1997 r. na uroczystość obchodów 3000-lecia Jerozolimy. "Siódma symfonia Krzysztofa Pendereckiego - +Siedem Bram Jerozolimy+ - ma formę uroczystego, pełnego patosu, monumentalnego wyznania wiary, w którym głoszona jest pochwała potęgi Jahwe i przepowiadane przyjście Mesjasza" - pisze Anna Iwanicka-Nijakowska, powołując się na znawczynię twórczości kompozytora Reginę Chłopicką.
W warstwie muzycznej siedmiu części dzieła przeplatają się trzy podstawowe rodzaje ekspresji: błagalna lamentacja (część III - "De profundis"), radosne wychwalanie (część V - "Lauda, Jerusalem, Dominus") i groźna wizja Apokalipsy (część VI - "Potem spoczęła na mnie ręka Pana..."). Skrajne części (I - "Magnus Dominus et laudabilis nimis" i VII - "Haec dicit Dominus") pełnią rolę ram dla środkowych. Całość wieńczy potężny akord E-dur, niosący symboliczne przesłanie nadziei. (PAP)
Anna Bernat
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?