„Jako chrześcijanie chcemy prosić Boga o dar pokoju, pragniemy Go błagać, aby uczynił nas narzędziami Swego pokoju w świecie, wciąż rozdartym przez nienawiść, podziały, egoizm, przez wojnę” – powiedział Benedykt XVI podczas dzisiejszej audiencji ogólnej w Watykanie.
Papieska katecheza była przygotowaniem do jutrzejszego „Dnia refleksji, dialogu i modlitwy o pokój i sprawiedliwość na świecie" w Asyżu, który odbędzie się w 25 lat od chwili historycznego pierwszego spotkania, zwołanego przez bł. Jana Pawła II. Będzie on przebiegał pod hasłem: "Pielgrzymi prawdy, pielgrzymi pokoju".
Za KAI publikujemy pełną treść papieskiego rozważania:
Drodzy bracia i siostry,
Dziś tradycyjne spotkanie na audiencji ogólnej nabiera szczególnego charakteru, ponieważ jesteśmy w przededniu "Dnia refleksji, dialogu i modlitwy o pokój i sprawiedliwość na świecie", który jutro odbędzie się w Asyżu, dwadzieścia pięć lat od chwili historycznego pierwszego spotkania, zwołanego przez błogosławionego Jana Pawła II. Chciałem, aby dzień ten odbywał się pod hasłem: "Pielgrzymi prawdy, pielgrzymi pokoju", żeby podkreślić zaangażowanie, które pragniemy uroczyście ponowić wraz z przedstawicielami różnych religii, a nawet osobami niewierzącymi, ale szczerze poszukującymi prawdy, prawdziwie krzewiąc dobro ludzkości i budowanie pokoju. Jak już wspomniałem "Ten kto zmierza do Boga, nie może nie przekazywać pokoju, ten kto buduje pokój, nie może nie zbliżać się do Boga".
Jako chrześcijanie wierzymy, że najcenniejszy wkład jaki możemy wnieść w sprawę pokoju to modlitwa. Z tego powodu spotykamy się dzisiaj jako Kościół w Rzymie, wraz z przybyłymi pielgrzymami, aby słuchać Słowa Bożego, aby z wiarą modlić się o dar pokoju. Pan może oświecić nasze umysły i serca i prowadzić nas, abyśmy byli budowniczymi sprawiedliwości i pojednania w życiu codziennym i w świecie, w którym żyjemy.
We usłyszanym przed chwilą fragmencie z proroka Zachariasza, zabrzmiała zapowiedź pełna nadziei i światła (por. Za 9,10). Bóg obiecuje zbawienie, zachęca "raduj się wielce", ponieważ owo zbawienie właśnie niebawem się dokona. Mowa jest o królu: "Oto Król twój idzie do ciebie, sprawiedliwy i zwycięski" (w. 9), ale zapowiadany to nie król, który pojawia się z ludzką mocą, siłą oręża; nie jest to król władający mocą polityczną i wojskową; jest to król łagodny, panujący z pokorą i łagodnością wobec Boga i człowieka, król inny niż wielcy władcy świata, "jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy", mówi prorok (tamże). Objawia się jadąc na zwierzęciu używanym przez zwykłych ludzi, biednych, w przeciwieństwie do rydwanów używanych przez armie ziemskich wielmożów. Więcej, jest to król, który sprawi, że znikną owe rydwany, złamie łuki wojenne, ogłosi ludom pokój (por. w. 10).
Kim jest ten król, o którym mówi prorok Zachariasz? Chodźmy na chwilę do Betlejem i posłuchajmy, co mówi anioł pasterzom, którzy czuwali w nocy, by chronić swe stada. Zapowiada on radość, która będzie radością całego ludu, związaną z ubogim znakiem: Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie (por. Łk 2,8 do 12). A niebiańskie rzesze śpiewają "Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania" (w. 14). Narodziny tego dziecięcia, którym jest Jezus, niosą zapowiedź pokoju dla całego świata. Przejdźmy też do ostatnich chwil życia Chrystusa, gdy wchodzi On do Jerozolimy witany przez tłum wiwatujących. Zapowiedź proroka Zachariasza, nadejścia króla pokornego i cichego przyszła na myśl uczniom Jezusa, zwłaszcza po wydarzeniach męki, śmierci i zmartwychwstania, tajemnicy paschalnej, kiedy powracali oczyma wiary do tego radosnego wejścia swego Mistrza do Miasta Świętego. Jedzie On na pożyczonym osiołku, (por. Mt z 21,2 - 7): nie bogatym powozem, nie na koniu jak wielcy. Nie wkracza do Jerozolimy w towarzystwie potężnej armii rydwanów i jeźdźców. Jest On królem ubogim, królem tych, którzy są ubogimi Boga. W tekście greckim pojawia się termin praeîs, oznaczający, cichych, łagodnych; Jezus jest królem anawim, tych, których serca są wolne od żądzy władzy i bogactwa materialnego, pragnienia i dążenia do panowania nad innymi. Jezus jest królem tych, którzy mają tę wewnętrzną wolność, która uzdalnia nas do pokonania chciwości, egoizmu, która istnieje w świecie i wiedzą, że tylko Bóg jest ich bogactwem. Jezus jest ubogim królem między ubogimi, łagodnym wśród tych, którzy chcą być łagodnymi. W ten sposób jest On królem pokoju, dzięki mocy Bożej, która jest siłą dobra, mocą miłości. Jest On królem, który sprawi, że znikną rydwany bojowe i konie, który złamie łuki wojny; jest królem, który czyni pokój na krzyżu, łącząc ziemię i niebo i stawiając most braterskiej miłości między ludźmi. Krzyż jest nowym łukiem pokoju, znakiem i narzędziem pojednania, przebaczenia, porozumienia, znakiem, że miłość jest silniejsza od wszelkich aktów przemocy i ucisku, jest silniejsza niż śmierć: zło przezwycięża się dobrem, miłością.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?
Córka Hatszepsut – kobiety faraona. Pośredniczki między światem bogów i ludzi…