Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
większe brzydactwa już ludzie całowali.
Zrobiono z niej dziewkę lekkich obyczajów, itp...
Poza tym, warto pamiętać, że ma to odbicie w nauczaniu moralności. Wielokrotnie jesteśmy tam traktowani jak bezduszne zwierzęta...
Judensau jest przykładem propagandy antysemickiej używanej w celu znieważania społeczności żydowskiej. W języku hiszpańskim marrano oznacza "zchrystianizowany Żyd", ale także "świnia" i "brudny".
Rzeźby przedstawiające Judensau znajdują się w niektórych kościołach (min. w Archikatedrze gnieźnieńskiej) do dziś. Większości z nich opatrzona jest odpowiednim opisem i komentarzem.
Nawet muzułmanie mają bardziej cywilizowaną etykę. Czynienie źle niewiernemu jest grzechem, chyba, że obraził Allacha, ale generalnie zachęca się do pokojowego współistnienia nie nastawania na innowierców. (przynajmniej w teorii).
Można podziwiać historie czy tradycją narodu żydowskiego. Na przykład dziedzictwo chasydów polskich, którzy zresztą odcinali się od Talmudu i kwestionowali etykę talmudyczną. A to nie ma nic wspólnego z podziwianiem dzisiejszego judaizmu rabinicznego opartego na Talmudzie.
Tę książkę trzeba kupić! :) Ona świetnie zastąpi książkę, która była odradzana przez ks. prof. Waldemara Chrostowskiego ta tytuł tej książki to: Jezus Żyd - praktykujący, Brat Efraim, która wprowadza błąd, przyznam, że ja po przeczytaniu tej książki też miałem mieszane uczucia. Warto polecić też książkę kard. Jean Danilo pt. Teologia Judeochrześcijańska. Dziękuję ks. prof. Mirosławowi Wróblowi. :) Dzięki Portalowi gosc.pl za info! :)
To o czym hierarchowie gaworzą na Dniach Judaizmu, o zakąskach czy o Naszym Panu Jezusie Chrystusie, który dla dyskutantów był (jest) tym, o czym na wstępie?
Na podstawie różnych zapisków można tworzyć różne opracowania pod kątem propagowania określonej idei czy wiary.
Jeśli za podstawę ksiądz profesor przyjmuje treść Ewangelii jako tezę, czyli przyjmuje na wiarę, że opisane wydarzenia były prawdziwe, to praca jego nie ma wartości poznawczej. Optuje jedynie za swoją wiarą, jako wyjątkową i ponadczasową. Jest też w tym element, powielany przez setki lat, że Żydzi tak nienawidzili Jezusa, że go ukrzyżowali.
To nieporozumienie, bowiem na ukrzyżowanie skazywał okupant rzymski. Oczywiście można założyć, że doprowadzenie na krzyż Jezusa odbyło się za sprawą Sanhedrynu, który był władzą polityczno-religijną w Palestynie.
Takich lokalnych króli, przywódców religijnych w czasach Jezusa było dużo, więc dla Rzymian jeden "pomazaniec" więcej czy mniej nie był kimś wyjątkowym.
Dopiero od Pawła z Tarsu idea Chrystusa nadała początek chrześcijaństwu, jako nowej religii, początkowo opartej na judaizmie.
Talmud początkowo był komentarzem do Tory, czyli Pięcioksięgu Mojżesza, potem stawał się komentarzem religijno-politycznym dla Żydów, ciągle pisanym.
Jeśli w Talmudzie są wzmianki o chrześcijaństwie i Jezusie, to zapewne z okresu późniejszego, czyli po ukrzyżowaniu Jezusa.
Więc książka ks. prof. M. Wróbla nie jest czymś szczególnym i wyjątkowym. Podobne opracowania już były, inaczej ujmowane i w różnych kontekstach.
Inna sprawa, że w Polsce nie spotyka się zbyt często ludzi mających wiedzę na ten temat.
Przeciez nikt nie mowi o tym, zeby przy Zydach nie wspominac o podstawach swojej wiary. Ty mozesz ich przekonywac, oni ciebie i kazdy zostanie przy swoim, a jak sie nie znaliscie, tak sie nie poznacie.
Na podstawie różnych zapisków można tworzyć różne opracowania pod kątem propagowania określonej idei czy wiary.
Jeśli za podstawę ksiądz profesor przyjmuje treść Ewangelii jako tezę, czyli przyjmuje na wiarę, że opisane wydarzenia były prawdziwe, to praca jego nie ma wartości poznawczej. Optuje jedynie za swoją wiarą, jako wyjątkową i ponadczasową. Jest też w tym element, powielany przez setki lat, że Żydzi tak nienawidzili Jezusa, że go ukrzyżowali.
To nieporozumienie, bowiem na ukrzyżowanie skazywał okupant rzymski. Oczywiście można założyć, że doprowadzenie na krzyż Jezusa odbyło się za sprawą Sanhedrynu, który był władzą polityczno-religijną w Palestynie.
Takich lokalnych króli, przywódców religijnych w czasach Jezusa było dużo, więc dla Rzymian jeden "pomazaniec" więcej czy mniej nie był kimś wyjątkowym.
Dopiero od Pawła z Tarsu idea Chrystusa nadała początek chrześcijaństwu, jako nowej religii, początkowo opartej na judaizmie.
Talmud początkowo był komentarzem do Tory, czyli Pięcioksięgu Mojżesza, potem stawał się komentarzem religijno-politycznym dla Żydów, ciągle pisanym.
Jeśli w Talmudzie są wzmianki o chrześcijaństwie i Jezusie, to zapewne z okresu późniejszego, czyli po ukrzyżowaniu Jezusa.
Więc książka ks. prof. M. Wróbla nie jest czymś szczególnym i wyjątkowym. Podobne opracowania już były, inaczej ujmowane i w różnych kontekstach.
Czy coś się ks. Pastwie nie podoba, że nie publikuje mojej wypowiedzi? Jak inni, piszę o tym co jest wiadome powszechnie.
nie ma namiarów - co by szydło z worka nie wyszło że to nic więcej tylko judeiska propagnda. za co to niby żydzi dziękują tak ochoczo, "w pochlebnych słowach" autorowi???
- Antyjudaizm jest konsekwencją prześladowań chrześcijan w pierwszych wiekach po narodzeniu Chrystusa i wielkiej niechęci do nich ze strony judaizmu rabinistycznego."
A więc przy okazji dowiadujemy się skąd się wziął cały ten "antyjudaizm": z powodu prześladowań chrześcijan - i z powodu wielkiej niechęci judaizmu r. do chrześcijan (o ile to drugie jest zrozumiałe: niechęć B do A powoduje zwykle reakcję przeciwnie skierowaną: takąż samą niechęć A do B; o tyle co ma prześladowanie samych chrześcijan (przez kogo? - przez Rzymian?) do przyczyn powstania antyjudaizmu w społeczności chrześcijańskiej??.. zdanie niezwykle mętne, nie wyjaśnia do końca nic, a wręcz przeciwnie, nie wiadomo o co chodzi... I na czym my się tu właściwie mieliśmy skupiać: na niechęci do judaizmu, czy może na antychrześcijańskim talmudzie ???
Z historii wiadomo iż Jezus, syn Gamaliela (Yehoshua ben Gamla) był arcykapłanem w 63-65 r. a jego poprzednikiem inny Jezus, syn Damnajosa.
Józef Flawiusz, "Wojna Żydowska" 6,304n podaje "na cztery lata przed wojną, (około 62 r.) kiedy miasto w najlepsze zażywało pokoju i pomyślności, niejaki Jezus, syn Ananiasza, prosty wieśniak przybył na święto, w którym wedle zwyczaju wszyscy wznoszą Bogu namioty, i stanąwszy w świątyni nagle jął wołać: Głos ze wschodu, głos z zachodu, głos od czterech wiatrów, głos przeciwko Jerozolimie i Przybytkowi, głos przeciwko oblubieńcom i oblubienicom, głos przeciwko całemu narodowi." Postawiony przed gubernatorem Albinusem "chłostany biczem aż do kości ani nie błagał o litość, ani łzy nie uronił, lecz jak najżałośniejszym głosem za każdy cios odpowiadał: Biada Jerozolimie. A kiedy Albinus zapytał, kim jest, skąd pochodzi i dlaczego wznosi takie okrzyki w ogóle mu na to nic nie odrzekł, lecz ciągle biadał nad miastem, aż w końcu Albinus uznał go za szaleńca i kazał mu odejść."