Harmonijne połączenie zalet ludzkich w idealnej wizji poczętej z filozofii Greków.
Kolebka islamu, himjarycki król, żydowski neofita i pewien mało znany patron.
Kto w tej historii jest lepszym Żydem: ten, który napisał Hagadę na nowo, czy ten, który ją spalił?
Czy jak mówi prezydent Poroszenko "chrzest Rusi Kijowskiej można utożsamić z europejskim wyborem narodu ukraińskiego"?
Bez wątpienia tak. Jak pisze Z. Skrok (za Nestorem?) Wodzimierz Rurykowicz, z czasem nazwany Wielkim:
"Rozważając, którą światową religię przyjąć po porzuceniu pogaństwa, badał na serio możliwości islamu. Gdy poznał jednak stawiane przez proroka warunki w zakresie spożywania napojów wyskokowych, stanowczo się zniechęcił. “Na Rusi picie to wesele, nie możemy bez niego żyć”, oświadczył. W te sposób waresko-słowiańska Ruś stała się prawosławna."
Prawosławna, a więc weszła w krąg kultury greckiej, łacińskiej, europejskiej.
Nie wiadomo tylko, co Włodzimierz miał na myśli pod nazwą Ruś, czy wareską (szwedzkich wikingów) dynastię, czy już całą podporządkowaną Waregom krainę. Ale czy to ważne? Ważne, że Ruś weszła do Europy.