O pomoc w sprawie zakończenia aktów wandalizmu w chrześcijańskich miejscach kultu w Ziemi Świętej zwrócił się do prezydenta Izraela Szimona Peresa katolicki kustosz Ziemi Świętej, ojciec Pierbattista Pizzaballa - podała w poniedziałek agencja Associated Press.
W liście wysłanym w niedzielę o. Pizzaballa wskazał na niedawne incydenty w Jerozolimie, kiedy wandale napisali antychrześcijańskie hasła na ścianach kościoła baptystów, greckiej cerkwi oraz na cmentarzu chrześcijańskim.
"Przekroczono granice, które nie mogą być przekraczane i nie możemy milczeć" - ocenił kustosz Ziemi Świętej, prosząc Peresa o pomoc w wykorzenieniu "tego niebezpiecznego wzorca działania".
"Różne wspólnoty chrześcijańskie żyją w Izraelu pokojowo, ciesząc się szacunkiem, uznaniem i dobrymi stosunkami z żydami i muzułmanami. Niestety, przez lata nauczyliśmy się ignorować prowokacje i żyć dalej tak, jak zwykle" - napisał o. Pizzaballa w liście cytowanym przez izraelski dziennik "Haarec".
Wskazując na incydenty, z których żaden nie dotyczył obiektu katolickiego, kustosz Ziemi Świętej podkreślił, że "szokujące hasła, napisane sprayem w chrześcijańskich miejscach modlitwy (...) ranią serca wszystkich chrześcijan w Izraelu, niezależnie od wyznania".
"Będę wdzięczny, jeśli użyje pan swojej władzy i wpływów w celu wykorzenienia tego niebezpiecznego wzorca działania i powstrzymania tej działalności, zanim stanie się ona notorycznym zjawiskiem w życiu chrześcijan w Izraelu" - napisał o. Pizzaballa.
Izraelska policja uważa incydenty za dzieło pojedynczych wandali, a nie zorganizowanej grupy.
AP podkreśla, że rzadkością jest taki apel ze strony wysokich przedstawicieli Kościoła. Przypomina zarazem, że w przeszłości Peres potępiał podobne incydenty.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...