Duchowy przywódca Tybetańczyków Dalajlama XIV ocenił, że dostrzega zachęcające sygnały zmian w Pekinie zmierzające do reform politycznych w Tybecie i Chinach, które chcą uniknąć kolejnej dramatycznej rewolucji kulturalnej - podała AFP.
Według niego niedawne wypowiedzi premiera Chin Wen Jiabao pokazują, że kraj ten nie ma innego wyboru jak tylko przeprowadzić gospodarcze i polityczne reformy strukturalne - wskazuje francuska agencja, relacjonując weekendową wizytę dalajlamy na Haiti.
14 marca, po dorocznych obradach chińskiego parlamentu, premier Wen oświadczył, że kraj i rządząca nim partia komunistyczna potrzebują pilnych reform politycznych, aby możliwy był dalszy rozwój gospodarczy i nie powtórzyła się "taka tragedia jak rewolucja kulturalna" z lat 60. XX wieku.
Dalajlama zastrzegł jednocześnie, że wśród rządzących są "zwolennicy opcji zbrojnej" w regionach tybetańskich w Chinach. Od marca 2011 r. w Syczuanie na południu Chin ponad trzydzieści osób, głównie mnichów buddyjskich, sprzeciwiających się polityce chińskich władz wobec Tybetańczyków, dokonało samospalenia lub próbowało to zrobić.
Według obrońców praw człowieka samobójstwa przez samospalenie stanowią desperacką odpowiedź na represje kulturalne i religijne Pekinu w Syczuanu oraz rosnącą tam i w Tybecie dominację Hanów. Ludzi, którzy dokonują samopodpaleń, chiński MSZ nazywa terrorystami, a dalajlamę obwinia o nawoływanie do separatyzmu.
Z Haiti dalajlama wyruszył z wizytą San Diego, a następnie do Los Angeles i Chicago; później uda się do Kanady i Europy.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?