Od sporu z prezydentem Nigerii rozpoczęły się obrady tamtejszego episkopatu.
Goodluck Jonathan przysłał na nie swego wysłannika w osobie ministra pracy. W przekazanym biskupom przesłaniu Jonathan uprzedził krytykę, której spodziewał się z ich strony. Zapewnił, że jego administracja stoi na wysokości zadania, stara się zapewnić obywatelom bezpieczeństwo, walczy z korupcją i zabiega o rozwój gospodarki. Biskupów wezwał do współpracy z władzami i do modlitwy za ojczyznę. Przestrzegł natomiast przed bigoterią i przemocą religijną.
Przewidywania nigeryjskiego prezydenta okazały się trafne. W przemówieniu otwierającym obrady episkopatu jego przewodniczący, abp Ignatius Kaigama, skupił się na nieudolności władz. Zauważył, że narastające poczucie zagrożenia rodzi w Nigeryjczykach nieufność, prowadzi do konfliktów i podziałów. Przypomniał, że Nigeria nadal pozostaje krajem bogatym, którego obywatele żyją jednak w skrajnej nędzy. Z wielkich zasobów tego kraju korzysta jedynie wąska grupa obywateli. Towarzyszy temu powszechna korupcja – zauważył przewodniczący nigeryjskiego episkopatu.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?