Liban, kraj, w którym Benedykt XVI rozpoczyna w piątek trzydniową wizytę, jest ojczyzną blisko 2,2 miliona katolików (53,18 proc. ludności), jedenastu innych wspólnot chrześcijańskich i pięciu muzułmańskich oraz żydowskiej. Wszystkie są uznane przez prawo.
Przedstawiciele libańskich chrześcijan w przeddzień wizyty papieża wyrażają oczekiwania, że wizyta ta w niepewnej sytuacji, w jakiej znajduje się Bliski Wschód i jaką zaostrzyła wojna domowa w Syrii, "zbliży do siebie protagonistów religijnych i politycznych w Libanie" - oświadczył w czwartek w rozmowie z dziennikarzami libański teolog, franciszkanin Francois Kussaif.
O. Kussaif podkreślił, że Liban "jest wyjątkiem w regionie", ponieważ panuje tam system wyznaniowy, który przedstawicielom wszystkich wspólnot religijnych zapewnia udział we władzach publicznych.
Jednak sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie sprawia, że ze względu na nasilające się konflikty coraz więcej chrześcijan emigruje do innych części świata.
"Dlatego właśnie - oświadczył o. Kussaif - największym wyzwaniem, wobec jakiego stoją chrześcijanie w tym regionie, jest ich przetrwanie tutaj".
Bejrucki teolog nawiązując do krwawych libańskich konfliktów wewnętrznych z przeszłości wyraził nadzieję, że Benedyktowi XVI uda się podczas wizyty doprowadzić do "wyeliminowania wrogości istniejącej między stronnictwami politycznymi i religijnymi w Libanie, przyczynić się do zamknięcia ponurej karty przeszłości i otwarcia jaśniejszej przyszłości i nadziei".
Maronicki patriarcha libański Beszara Rai, zwierzchnik jednego z najbardziej wpływowych katolickich Kościołów wschodnich, który z niepokojem śledzi rozwój sytuacji w Syrii, wiąże z wizytą papieża nadzieję na "zaprzestanie spirali przemocy w Syrii", jak oświadczył w przeddzień przyjazdu Benedykta XVI.
W wywiadzie, którego udzielił agencji AFP na tydzień przed wizytą Benedykta XVI w Libanie, wyjaśnił stanowisko chrześcijan w regionie wobec wydarzeń w Syrii. "Na zachodzie niektórzy twierdzą, że chrześcijanie popierają reżim syryjski, ja zaś odpowiadam: chrześcijanie są państwowcami, ale nie popierają reżimu. To wielka różnica" - oświadczył.
"W Iraku - powiedział patriarcha - od czasu obalenia Saddama Husajna straciliśmy milion chrześcijan. Dlaczego? Nie dlatego, że został obalony reżim, ale dlatego, że nie było już władzy, powstała próżnia (...) W Syrii dzieje się to samo. Chrześcijanie nie są przywiązani do reżimu, ale obawiają się władzy, która przyjdzie później; takie są ich odczucia".
Chrześcijańskie Kościoły w Libanie pozostające w jedności ze Stolicą Apostolską to maronici, Kościół melchicki, katolicki ormiański, katolicki syryjski, chaldejski i łaciński.
Swych wyznawców w Libanie mają także następujące Kościoły chrześcijańskie: grecki prawosławny, syryjski prawosławny, ormiański apostolski, syryjski wschodni, protestancki i koptyjski.
Były maronicki deputowany do parlamentu libańskiego Fares Suaid, sekretarz generalny opozycyjnego ugrupowania Siły 14 Marca, oczekuje, że podróż papieża "będzie miała historyczne znaczenie, ponieważ Bliski Wschód, zagrożony wojnami domowymi, znalazł się na skrzyżowaniu dróg".
Przedstawiciele libańskich wspólnot chrześcijańskich wiążą z wizytą Benedykta XVI nadzieje na utrwalenie współistnienia chrześcijan i muzułmanów w tym kraju.
W wywiadzie dla agencji EFE mówi o tym aspekcie wizyty deputowany ormiańskokatolicki Szant Dżendżjan: "Przybycie papieża do Libanu podkreśla, że Liban pozostaje centrum religijnym bliskowschodnich cywilizacji - islamskiej i chrześcijańskiej - w którym współistnieją nie tylko religie, ale także różne formacje kulturalne".
W sobotę, w drugim dniu wizyty w Libanie papież spotka się z przywódcami muzułmańskich wspólnot religijnych. Na spotkanie to przeznaczono 20 minut.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?