Po serii ataków wandali na miejsca i obiekty chrześcijańskie w Izraelu przedstawiciele Kościoła katolickiego zaczęli się domagać od władz izraelskich bardziej zdecydowanych działań wobec aktów przemocy - pisze w środę agencja Associated Press.
Agencja zamieszcza wywiad katolickiego kustosza Ziemi Świętej, ojca Pierbattisty Pizzaballi, który wyraził zaniepokojenie stosunkami żydów i chrześcijan w Ziemi Świętej. Przy czym duchowny uważa, że winić nie można tylko jednej strony.
"Sądzę, że główną sprawą jest niewiedza" - powiedział ojciec Pizzaballa. Ponieważ społeczność chrześcijańska jest niewielka, dla większości "nie istniejemy (...), oni mają inne priorytety" - oświadczył. Zaznaczył jednak, że być może chrześcijanie nie przejawiają wystarczającej energii i inicjatywy, by nawiązać relacje z izraelskimi żydami.
Sytuacja - jak pisze agencja AP - może się zmienić po niedawnym ataku na klasztor trapistów w Latrun pod Jerozolimą. Sprawcy podpalili drewniane drzwi klasztoru i wymalowali na ścianach antychrześcijańskie napisy. Po tym akcie wandalizmu przedstawiciele Kościoła katolickiego, w tym ojciec Pizzaballa, zaapelowali do władz Izraela o stosowne działania.
Zaznaczyli, że sprawa Latrun jest kolejną w serii ataków przeciwko chrześcijanom i miejscom ich kultu w Ziemi Świętej. Podkreślili, że władze izraelskie "powinny położyć kres bezsensownej przemocy i zapewnić, by w szkołach nauczano poszanowania dla wszystkich, którzy nazywają tę ziemię swym domem".
Władze Izraela natychmiast potępiły atak, a policja zapowiedziała pociągnięcie wandali do odpowiedzialności, lecz na razie do żadnych aresztowań nie doszło.
Około 155 tysięcy chrześcijan jest obywatelami Izraela; to mniej niż 2 proc. liczącej 7,9 mln ludności tego kraju. Niemal trzy czwarte chrześcijan w Izraelu to Arabowie, pozostali, głównie prawosławni, napłynęli w ciągu ponad 20 lat z obszaru poradzieckiego. W Izraelu rezydują też dziesiątki tysięcy zagranicznych pracowników chrześcijan i afrykańskich migrantów.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?