Coraz częściej socjologowie mówią się o zmianie funkcji religii w społeczeństwie niż o jej zmierzchu – powiedział dziś ks. prof. Janusz Mariański, znany socjolog z KUL w trakcie IV Kongresu Kultury chrześcijańskiej w Lublinie.
Wykazywał, że dla Europejczyków odchodzenie od tradycyjnych Kościołów chrześcijańskich nie musi oznaczać porzucenia religijności jako takiej.
Ks. prof. Mariański zauważył, że przez wiele dziesięcioleci dominowała w socjologii teoria sekularyzacji, nawiązująca do Augusta Comte'a i Maxa Webera, wedle której sekularyzacja jest zjawiskiem powszechnym, prowadzącym do schyłku religii, w końcu do jej zaniku. Towarzyszyła temu teza, że im bardziej jesteśmy nowocześni, tym bardziej jesteśmy racjonalni i mniej religijni. Co gorsza – jak podkreślił – sami chrześcijanie, którzy byli traktowani jako „przegrani”, stopniowo godzili się z tym stanem rzeczy.
Pojecie sekularyzacji ks. Mariański zdefiniował jako proces wyzwalania się poszczególnych dziedzin życia społecznego (polityki, gospodarki, nauki, kultury, edukacji, moralności) oraz życia codziennego ludzi spod wpływów religii i Kościołów.
Model zachodnioeuropejskiej sekularyzacji wydawał się wzorem dla wszystkich społeczeństw, a sekularyzacja wydawała się nieuchronną konsekwencją procesów modernizacyjnych, gdziekolwiek się one pojawią. Jednakże okazało się – jak zauważył prelegent – że sekularyzacja jest fenomenem typowo europejskim, charakterystycznym dla świata chrześcijańskiego, a innych regionów globu dotyczy ona w tym stopniu, w jakim znajdują się one pod wpływem europejskim. Sekularyzm jest zatem pewnym „towarem eksportowym” Europy, usuwającym religię na margines życia społecznego.
Ks. prof. Mariański poinformował, że zarówno badania religijności prowadzone w Europie w ostatnich dziesięcioleciach jak i obserwacja wielu faktów społecznych, spowodowały znaczne zniuansowanie tezy o absolutnej nieuchronności sekularyzacji. „Coraz częściej socjologowie wyrażają wątpliwości co do nieuchronnego związku między modernizacją społeczną i sekularyzacją, nawet w odniesieniu do społeczeństw zachodnioeuropejskich” – zauważył.
Okazało się bowiem, że spadek „twardych” wskaźników życia religijnego, jakimi są praktyki religijne i formalna przynależność do Kościołów, nie pociąga za sobą w tym samym stopniu osłabienia samych wierzeń religijnych. Obiektywnym faktem w Europie zachodniej jest zmniejszająca się ilość członków tradycyjnych wspólnot kościelnych, narasta natomiast zjawisko poszukiwania wiary poza Kościołami w formie różnorodnych, często nawet ezoterycznych nowych ruchów religijnych. „Kształtuje się coś – mówił ks. prof. Mariański – co nazwać można „wiarą bez przynależności” i która wyraża się na różnorodne sposoby, świadcząc jednak o trwałości, a nie przemijalności postaw religijnych.
Skłania to do refleksji – zauważył prelegent – że „jeśli nawet religia traci swój wymiar publiczny i społeczny, to nie przestaje być egzystencjalnym doświadczeniem jednostki. „Malejąca w Europie liczba członków Kościołów chrześcijańskich czy osłabienie – niekiedy dramatyczne – zaangażowania w praktyki religijne nie oznacza, że Kościoły umierają, że religia upada” – skonstatował. Dodał, że symbole religijne wyzwolone z kontekstu instytucjonalnego coraz częściej pojawiają się w mediach, w sztuce, a nawet w polityce. W ten sposób granice tego, co religijne i niereligijne, stają się mniej określone, do pewnego stopnia płynne. Coraz częściej mówi się o zmianie funkcji religii w społeczeństwie niż o jej zmierzchu.
Badacz przytoczył wyniki ogólnoeuropejskich badań, z których wynika, że w 2006 r. za osobę religijną uważało się 49 proc. Brytyjczyków, 63 proc. Bułgarów, 61 proc. Cypryjczyków, $5 proc. Czechów, ^0 proc. Finów, 47 proc. Francuzów, 61 proc. Niemców z zachodnich landów i 29 proc. ze wschodnich, 76 proc. Irlandczyków, 88 proc. Włochów, 94 proc. Polaków, 93 proc. Rumunów, 73 proc. Rosjan, 85 proc. Serbów, 82 proc. Słowaków, 73 proc. Słoweńców, 45 proc. Hiszpanów, 33 proc. Szwedów, 63 proc. Szwajcarów, 82 proc. Ukraińców.
„Niektórzy socjologowie – kontynuował prelegent – wskazują także na oznaki ożywienia religijnego, a przynajmniej na sygnały zmian w formach religijności, także w łonie tradycyjnych Kościołów. Odkreśla się wymowę Światowych Dni Młodzieży, spotkania w Taize czy na polskiej Lednicy”.
Zdaniem ks. Mariańskiego jedną z szans dziś dla powstrzymania bądź osłabienia procesów sekularyzacyjnych w Europie jest pontyfikat papieża Benedykta XVI, jego racjonalny dialog ze środowiskami ludzi niewierzących oraz program nowej ewangelizacji. „Utworzona przez Benedykta XVI dykasteria ds. nowej ewangelizacji wychodzi naprzeciw procesom sekularyzacyjnym. Według papieża świat zachodni ze swoim sekularyzmem i swoją laickością zderza się z ciągłością wiary, która stale musi się odnawiać, by była aktualna i by mogła odpowiedzieć na wyzwania laickości” – stwierdził prelegent.
Ks. Mariański powołując się na Benedykta XVI przyznał, że „przede wszystkim dziś należy odbudować tożsamość religijna chrześcijan, którzy w praktyce przyjęli model życia, jak gdyby Boga nie było”. Dodał, że „rdzeniem kryzysu Kościoła w Europie jest kryzys wiary, a w konsekwencji wszystkie formy strukturalne pozostaną nieskuteczne, jeśli wiara nie nabierze na nowo żywotności”.
Zatem – podkreślił - „nowa czy odnowiona ewangelizacja musi ukazywać w przekonujący sposób człowiekowi żyjącemu w XXI wieku, odwieczne orędzie Chrystusa, dając odpowiedź dostosowaną do znaków czasu i potrzeb dzisiejszych ludzi żyjących w nowych, ponowoczesnych warunkach”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?