Wcielenie tego co złe, czy może boskie zwierzę? Symbol wchodzącego słońca i faraonów, czy może Seta, demonicznego przeciwnika Horusa?
W starożytności wierzono, że na czterech rogach świata żyją cztery krokodyle. To one miały straszyć duszę zmarłego, by poznać magiczne zaklęcie, pozwalające na wejście do krainy umarłych.
Na dobrą sprawę, z krokodylami czczonymi przez starożytnych Egipcjan sprawa nie jest łatwa. Podobnie zresztą było z Sobkiem – ich bogiem z głową krokodyla - który z jednej strony miał być bóstwem solarnym i synem dziewiczej Neith (władczyni morza i pani wszelkich wód), ale równocześnie symbolizował wszelkie zło i brutalność, uchodząc „za widzialną postać Seta”, jak pisał J.C. Cooper w publikacji „Zwierzęta symboliczne i mityczne”.
Wiemy, że ofiarne krokodyle hodowano w przyświątynnych jeziorach. Co ciekawe, często były one „upiększane” rozmaitą biżuterią (kolczyki, bransolety – rzecz jasna wszystkie ze szczerego złota). Od wieków uchodzą one jednak za zwierzęta fałszywe, perfidne i pełne hipokryzji. A wszystko przez mityczną opowieść zgodnie z którą krokodyl najpierw połknął księżyc, następnie zaś zaczął wylewać z tego powodu przysłowiowe „krokodyle łzy”.
Cytowany tu już J. C. Cooper twierdził, że czasem krokodyla „przedstawiano z otwartą paszczą, co oznaczało kroczenie pod prąd, a zatem wyzwolenie z ograniczeń tego świata. Jako istota lądowa i wodna obrazuje podwójną naturę człowieka”.
Wspomniany tu już bóg Sobek miał być władcą pól i roślin i to właśnie z jego ciała wyrastał pokarm. Także on powodował wylewy Nilu, uchodząc tym samym za dawcę wszelkiego urodzaju. Z czasem uznano go za jedną z duszy boga Re. Także na sądzie nad zmarłymi znajdować miał się potwór z głową krokodyla.
Czczono go m.in. w Fajum zwanym przez Greków Krokodilopolis, a także w Kom Ombo, będącym do dziś jednym z najlepiej zachowanych zabytków staroegipskiej architektury.
*
Tekst z cyklu Alfabet religii
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...