Na oczach tysięcy gości kilkudziesięciu kapłanów Majów z Gwatemali i innych państw powitało wczoraj o świcie (po południu czasu polskiego) w ruinach miasta Tikal, na północy kraju, pierwsze promienie słoneczne w pierwszym dniu nowej ery.
4Neus / CC 2.0
Gwatemala
Tikal
Do Tikal, położonego w głębi dżungli i oddalonego o ok. 550 km od stolicy Gwatemali, przybył szef państwa Otto Fernando Perez Molina oraz prezydent Kostaryki Laura Chinchilla Miranda.
O świcie kapłani zgromadzeni wokół ogniska na głównym placu zapalili świece i żywicę pochodzącą z 13 różnych drzew. Modlili się o jedność, pokój, koniec dyskryminacji i rasizmu, a także o to, by nowa trwająca 5,2 tys. lat era oznaczała "nowy początek".
Potomkowie Majów stanowią 43 proc. ludności ponad 14-milionowej Gwatemali. Jednak duża ich część żyje w biedzie.
Uroczystości rozpoczęły się już w czwartek wieczorem lokalnego czasu od tradycyjnych tańców przed jedną z piramid, która na tę okazję została specjalnie oświetlona.
Zgodnie z kalendarzem Majów zimowe przesilenie oznacza koniec wielkiej epoki i początek nowej. Z tego powodu na całym świecie w piątek miały miejsce różne wydarzenia mistyczne, religijne i kulturowe.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?