Wiejskie wspólnoty ze stanu Kerala na południu Indii szukają słoni, bez których nie obędzie się żadna uroczystość w świątyni. Im piękniejszy słoń, tym większy prestiż wydarzenia. W Guruvayur, gdzie do wynajęcia jest ok. 60 słoni, odbywają się ich licytacje.
Prawie w każdej wiosce w Kerali od stycznia do maja odbywają się uroczystości religijne na cześć lokalnych bóstw. Ich posągi wyruszają na grzbietach słoni ze świątyń w pielgrzymkę od domu do domu. Uroczyste procesje nie omijają również sąsiednich wsi. "Każda wioska chce się pokazać przed sąsiadami, dlatego trwa wyścig o największe i najpiękniejsze zwierzęta" - tłumaczy w rozmowie z PAP Sathyapalan, opiekun słoni z miasteczka Guruvayur.
"Stawki za wynajem naszych najlepszych słoni sięgają 18-20 tysięcy rupii (1130zł) za dzień plus wyżywienie i transport" - mówi Sathyapalan. To niemało, ponieważ uroczystości mogą trwać siedem lub dziewięć dni. W takich wypadkach najdroższy słoń wynajmowany jest na główny dzień świąt, a w pozostałe dni w procesji idą mniejsze i tańsze zwierzęta. "Wielki dzień, wielki słoń" - podkreśla opiekun słoni.
W byłym kompleksie pałacowym Punnathurkotta, zwanym Twierdzą Słoni, w pobliżu miasteczka Guruvayur, trwa zacięta rywalizacja o najlepsze zwierzęta. Przedstawiciele wiosek składają oferty w zapieczętowanych kopertach; zdarzyło się już, że cena wynajmu sięgnęła 200 tysięcy rupii (ponad 11 tys. zł) za dzień. Tyle kosztował prawie trzymetrowy Padmanabhan, o którym mówi się tu "król słoni".
Innymi gwiazdami Twierdzy Słoni są Indrasen i Nandan, ale największą popularnością cieszył się ogromny Kesavan, który miał 320 cm wysokości. Zmarł w 1976 roku i już rok później na ekranach keralskich kin pojawił się film "Guruvayur Kesavan".
Najbardziej cenione są słonie o szerokim łbie i długiej trąbie sięgającej ziemi. Dobrze też, jeśli przednie nogi są dłuższe od tylnych, bo wtedy głowa słonia jest uniesiona i zwierzę prezentuje się dostojniej. "Tak wyglądają keralskie słonie. Są piękniejsze od tych z Asamu lub Biharu, bo te mają krótkie trąby i węższe czoła" - opowiada Sathyapalan, który od 37 lat trenuje słonie dla świątyni w Guruvayur.
Guruvayur słynie ze słoni, które wierni ofiarowali tutejszej świątyni Kryszny. Trafiają tam w różnym wieku, np. 10 lat, jak słynny Kesavan, czy 20-30 lat. Niektóre złapano w dżungli, ale część pochodzi też z cyrków, gdzie według Sathyapalana mogą pracować tylko przez 22 lata.
W Guruvayur zostają do końca życia. Najstarszy spośród 62 słoni ma obecnie 77 lat. W keralskich świątyniach żyje 500-700 słoni. Sathyapalan jest przeciwny trzymaniu zwierząt w niewoli, bo w świątyniach są one przywiązywane łańcuchami do drzew, ale świątynie są zobowiązane do przyjmowania słoni od darczyńców. "Zwierzęta są ofiarowywane Bogu" - tłumaczy.
Opiekun słoni, nazywany "kornak" lub "mahout", długo przygotowuje swojego słonia do uroczystości religijnych. "Podczas procesji religijnej jest bardzo głośno, ludzie podchodzą i dotykają słonia, dlatego mahout musi utrzymywać kontakt fizyczny ze swoim słoniem. Zwierzę musi się czuć bezpiecznie" - opowiada Sathyapalan, który spędził ze swoim pierwszym słoniem aż 20 lat.
W marcu 2012 roku podczas uroczystości w keralskim Thrissur słoń wpadł w szał i ranił 62 osoby. "Słonie mają świetną pamięć i przywiązują się do opiekunów. Wyjątkiem jest trzymiesięczny okres, gdy samce robią się agresywne" - dodaje.
W takim stadium jest teraz drugi słoń Sathyapalana. W okolicach uszu Lakshmana widać strugi cieczy zawierającej testosteron. Czasami substancja spływa do pyska zwierzęcia, co tylko wzmaga jego agresję. "Nie mogę się teraz za bardzo do niego zbliżyć, normalnie Lakshman zareagowałby na mój widok, zawołał mnie, ale teraz zupełnie mnie ignoruje" - tłumaczy mahout. Za chwilę słoń unosi wysoko trąbę i Sathyapalan prosi, by się odsunąć, ponieważ słoń jest wyraźnie poirytowany obecnością ludzi.
Słoń indyjski jest na liście zagrożonych gatunków. W Indiach żyje około 25-30 tys. tych zwierząt - o połowę mniej niż 200 lat temu. Zasięg ich wędrówek został znacznie ograniczony przez duże inwestycje infrastrukturalne, budowę kanałów, tam, dróg i linii kolejowych. Na początku stycznia br. pociąg pasażerski zabił pięć słoni w stanie Orisa. Niektóre pociągi, których trasa przecina szlaki wędrowne zwierząt, ma nakaz ograniczenia prędkości. Rząd zapowiedział też wprowadzenie monitoringu elektronicznego dzikich słoni.
Mimo że słonie uznaje się za święte w Indiach - jednym z najważniejszych bóstw jest Ganeśa, mądry i sprytny pół-człowiek, pół-słoń - to są zwalczane przez mieszkańców wsi, ponieważ w poszukiwaniu jedzenia w dużych grupach podchodzą w nocy do wiosek, tratując zabudowania i zbiory. "Uwielbiają sól, dla nich to jak czekolada. W tutejszych wioskach zdarzały się sytuacje, że po najeździe słoni ze sklepów nie znikało nic poza workami soli" - śmieje się Sathyapalan.
Z Guruvayur Paweł Skawiński
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?