Korumpowanie policji przez miejscowych polityków sprzyja aktom przemocy wobec ubogich, mniejszości etnicznych i religijnych oraz potrzebujących we wschodnioindyjskim stanie Orisa. Taki pogląd wyraził w rozmowie z włoską agencją misyjną AsiaNews Sajan K. George – przewodniczący Ogólnoindyjskiej Rady Chrześcijan (GCIC).
Dodał on, że nadal dochodzi do przejawów przemocy wobec najsłabszych warstw społecznych, przy jednoczesnej całkowitej bierności wymiaru sprawiedliwości, co uderza szczególnie w chrześcijan i członków najniższych kast. Jeden z najnowszych przypadków, który szczególnie zainteresował Radę, dotyczy śmierci pięciorga osób – czterech mężczyzn i kobiety, zabitych przez policję w dystrykcie Gajapathi w tymże stanie. Zginęli oni podczas wymiany więźniów-partyzantów maoistowskich. Do wydarzenia doszło 14 listopada ub.r., ale rodziny ofiar do dziś nie otrzymały odszkodowania ani nie wszczęto dochodzenia w tej sprawie.
Wszyscy zamordowani byli niewinnymi cywilami i rolnikami. Trzej z nich pochodzili z rdzennego na tym obszarze plemienia Adivasi, dwoje pozostałych (w tym kobieta) należeli do dalitów, czyli pariasów, a więc członków najniższych, najbardziej pogardzanych warstw społeczeństwa indyjskiego. Trzej mężczyźni byli ponadto działaczami społecznymi, zaangażowanymi w obronę praw swych wspólnot. Mimo że ich tożsamość była znana i że nie znaleziono przy nich broni, policjanci utrzymywali, że zastrzelili ich w obronie własnej.
Do innego poważnego zdarzenia doszło 12 grudnia 2012 w mieście Raikia koło Kandhamalu w środkowej części Orisy. Władze zniszczyły tam 12 domów zamieszkanych przez wdowy i ubogie rodziny, aby przypodobać się miejscowej mafii. Poszkodowani do dziś nie otrzymali nowych mieszkań.
Przewodniczący GCIC powtórzył w rozmowie z AsiaNews żądanie uwolnienia siedmiu niewinnych chrześcijan, przebywających od ponad 4 lat w więzieniu w Kandhamalu pod zarzutem zamordowania jednego z przywódców nacjonalistów hinduskich – Laxamanandy Saraswatiego. On i trzej jego uczniowie zginęli w nocy 23 sierpnia 2008 z rąk, jak się szybko okazało, bojówkarzy maoistowskich, ale ekstremiści hinduscy natychmiast oskarżyli o zabójstwo miejscowych chrześcijan. Zapoczątkowało to nową falę ataków i pogromów antychrześcijańskich najpierw w tym stanie, a wkrótce potem także w wielu innych rejonach Indii.
Siedmiu uwięzionych w sierpniu 2008 chrześcijan jest całkowicie niewinnych, a mimo to do dziś siedzą w więzieniu, sąd zaś pod różnymi pretekstami odmawia zwolnienia ich, a nawet przeprowadzenia rozprawy. Z prawnego punktu widzenia cała sprawa dawno powinna się już zakończyć, tymczasem aresztowani nadal przebywają za kratkami. Zdaniem S. George’a ich przypadek pokazuje, że w Indiach „wymiar sprawiedliwości to maskarada”, która „zastrasza ofiary i świadków i ukrywa prawdziwych sprawców”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...