Trzytysięczny tłum muzułmanów zaatakował wczoraj w Lahaurze dom chrześcijanina oskarżonego o bluźnierstwo przeciw Mahometowi. Do wydarzenia doszło na osiedlu zamieszkiwanym przez wyznawców Chrystusa.
Tłum podburzony przez głównego oskarżyciela, który żądał linczu na rzekomym bluźniercy, podpalił jego dom. Ucierpiały też sąsiednie chrześcijańskie zabudowania, a w związku z nieobecnością samego oskarżonego pobito jego ojca. Napaść spowodowała ucieczkę mieszkańców osiedla. Muzułmanie zaatakowali też pastora, który przyjechał samochodem na miejsce zdarzenia.
Jak poinformowała miejscowa policja, oskarżenie o bluźnierstwo i w tym przypadku nie miało uzasadnienia, jednak funkcjonariusze byli zmuszeni przyjąć zawiadomienie o przestępstwie z uwagi na wzburzenie tłumu. Przedstawiciel policji przyznał, że „istnieją pewne elementy religijne, starające się wykorzystać różne sytuacje dla własnych celów”. Zapewnił, że stróże prawa „postarają się, by nikt nie ucierpiał od tych, których jedynym celem jest sianie religijnej nienawiści”.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?