Starożytność widziała w snach środek nawiązania łączności ze światem nadprzyrodzonym, wiedza współczesna widzi w nich uzewnętrznienie głębi osobowości.
Niektóre tradycje stawiają rzeczywistość snu na równi ze światem doznań codziennych. Dotyczy to na przykład australijskich Aborygenów, którzy przeważnie nie widzą różnicy między tym, co dzieje się we śnie, a tym, co dzieje się na jawie. W tradycyjnych filozofiach Wschodu niejednokrotnie znajdujemy stwierdzenie, że świat rzeczywisty jest równie złudny jak marzenie senne. Sny często zdają się przenosić nas w równoległą rzeczywistość. Na tej podstawie można założyć, że we śnie przenosimy się do innego, równolegle z naszym istniejącego świata. Uważa się, że jednym z głównych źródeł wiary w to, że świat duchowy jest odrębny od fizycznego, są sny. Jeśli hipoteza ta jest choćby częściowo słuszna, sny mają niemały wpływ na tworzenie się systemów religijnych.
Bierze się też pod uwagę hipotezę, że sny mają związek z pojęciem duszy oddzielonej od ciała. W marzeniach sennych przenosimy się do innych miejsc, kontaktujemy się z nieznanymi ludźmi, wykonujemy różne czynności – równocześnie nasze ciało fizyczne w dalszym ciągu znajduje się w łóżku. Mimo iż świat snu jest zagadkowy i niejasny, a nawet surrealistyczny, wydaje się on prawdziwy. A ponieważ doznanie jest bardzo rzeczywiste, można domniemywać, że we śnie świadoma jaźń w jakimś sensie oddziela się od ciała. Jeśli dodamy do tego powszechnie znane zjawisko spotkań ze zmarłymi krewnymi i przyjaciółmi, to stąd jest już tylko krok do stwierdzenia, że ta sama „dusza”, która we śnie oddziela się od ciała, przetrwa także jego śmierć.
Prorocy i założyciele nowych sekt religijnych deklarują, że utrzymują kontakt z bóstwami. Podobnie wszystkie kultury podzielają pogląd, że istnieje łączność między tym światem a innymi – między bogami i śmiertelnikami, między żywymi a umarłymi. Tak było w Mezopotamii, w Chinach, w Indiach, a także w Egipcie. Starożytni mieszkańcy tych państw uważali, że sny są przesłaniem od rozmaitych bóstw i służą do przepowiadania przyszłości.
Jeden z najsłynniejszych snów przyśnił się faraonowi Totmesowi IV, który około 1400 roku przed Chr. napotkał w nim boga Hormakhu. Bóg zapewniał, że królestwo zostanie zjednoczone, a sam Totmes stanie się bogaty, jeśli obieca, że odkryje posąg Sfinksa, który w owym czasie był częściowo zasypany przez piasek. Obie strony wypełniły swoje zobowiązania, a faraon wzniósł przed Sfinksem kolumnę, na której spisano historię snu.
Egipcjanie czcili również boga snu Serapisa, na którego cześć wzniesiono liczne świątynie. Najstarsza z nich, w Memfis, pochodziła z około 3000 roku przed Chr. W świątyniach tych żyli zawodowi interpretatorzy snów, których nazywano „znawcami biblioteki magii”. Przychodzili tam ludzie, żeby we śnie otrzymać od boga odpowiedź na trudne pytania. Praktyka ta była szeroko rozpowszechniona i nosiła nazwę inkubacji. Zwracający się o radę wierny przed zaśnięciem pościł i poddawał się innym rytuałom. Jeśli świątynia była daleko, można było wynająć pełnomocnika, który w zastępstwie zainteresowanego poddawał się całej procedurze. Starożytni Egipcjanie stosowali także specjalne rytuały w celu zneutralizowania nieszczęść przepowiedzianych w snach.
Również starożytni Grecy bardzo interesowali się snami, a wiedza, jaką w tej dziedzinie posiedli, była z pewnością w owym czasie najpełniejsza w porównaniu z innymi dawnymi cywilizacjami. W podejściu Greków do marzeń sennych widać wyraźnie wpływy egipskie, mezopotamskie i perskie. Jest zatem oczywiste, że autorem największego i najpełniejszego zbioru wiedzy o snach, zatytułowanego Oneirocritica (Interpretacja snów), był także Grek, Artemidorus z Daldis, żyjący w II wieku przed Chr. Także dla innych wielkich greckich myślicieli (np. dla Heraklita, Demokryta, Platona, Arystotelesa) sen stanowił fascynującą zagadkę, którą próbowali rozwiązać, ale zawsze w kategoriach łączności z bóstwem.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...