Co najmniej 185 osób zginęło podczas walk armii nigeryjskiej z rebeliantami islamskimii w północno wschodniej Nigerii - poinformowały w niedzielę władze. To kolejny epizod w trwających od lat zmaganiach z islamistami kontrolującymi północ kraju.
Walki w rejonie rybackiej osady Baga nad jeziorem Czad rozpoczęły się w piątek i trwały do niedzieli rano. Według Associated Press, rebelianci użyli m. in. granatników rakietowych a żołnierze ostrzelali z broni maszynowej domy, w których przebywali cywile.
Zniszczeniu uległo wiele domów, firm i samochodów.
Według gen. Austina Edokpaye, który wizytował miejsca walk, wybuchły one kiedy żołnierze otoczyli meczet, w którym - jak podejrzewali - przebywali członkowie skrajnie ekstremistycznej organizacji islamskiej Boko Haram. Dodał, że islamiści wykorzystywali cywilów w charakterze "żywych tarcz" co miało zmusić żołnierzy do otwarcia do nich ognia.
Ludność szukała ratunku w ucieczce i dopiero w niedzielę zaczęła powracać do domów, z których często pozostały jedynie zgliszcza.
Było to, jak dotąd, jedno z najkrwawszych starć armii rządowej z islamistami, którzy kontrolują znaczną część północnych rejonów Nigerii zamieszkałych głównie przez muzułmanów. Rebelianci dysponują coraz nowocześniejszą bronią i dokonują skoordynowanych ataków na wojska rządowe.
Walki z rebeliantami islamskimi zapoczątkowały rozruchy w 2009 r. wzniecone przez Boko Haram w mieście Maiduguri, które zostały krwawo stłumione przez wojsko i policję. Zginęło wówczas ponad 700 osób a przywódca Boko Haram zmarł w areszcie policyjnym.
Od 2010 r. ekstremiści islamscy prowadzą regularną walkę partyzancką z wojskami rządowymi i dokonują zamachów bombowych. Rząd centralny Nigerii jest zbyt słaby aby opanować w pełni sytuację. W rezultacie walk zginęło ponad 1500 osób, nie licząc ofiar ostatniego starcia.
Boko Haram, którego nazwa oznacza w języku plemienia Hausa "Zachodnia edukacja jest profanacją" chce uwolnienia swych członków odbywających kary więzienia oraz wprowadzenia praw szariatu w całym wieloetnicznym kraju zamieszkałym przez 160 mln ludzi.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?