Co najmniej 10 osób poniosło śmierć a ponad 100 zostało rannych w rezultacie starć policji z radykalnymi islamistami, do których doszło w niedzielę na ulicach stolicy Bangladeszu - Dhaki. Demonstranci domagali się większej ochrony islamu.
Demonstranci, których liczbę ocenia się na 500 tys., przeszli głównymi ulicami stolicy domagając się od władz bardziej zdecydowanej ochrony islamu. Domagano się m. in. nowej ustawy wprowadzającej karę śmierci za bluźnierstwo oraz ograniczenia możliwości kontaktów między mężczyznami i kobietami w miejscach publicznych.
Wznoszono okrzyki "Bóg jest wielki !" i "Ateiści muszą zawisnąć !".
Podczas demonstracji, w której główną rolę odgrywała radykalna organizacja Hefajat-e-Islam, doszło do aktów przemocy. Podpalono posterunek policji, wiele samochodów i sklepów. Miasto zostało praktycznie odcięte od reszty kraju bowiem demonstranci zablokowali główne arterie.
Demonstracja przekształciła się w gwałtowne starcia z interweniującą policją, która użyła gumowych kul (według niektórych świadków także ostrej amunicji) i granatów ogłuszających. Funkcjonariuszy obrzucano kamieniami.
Policji udało się częściowo opanować sytuację dopiero w poniedziałek nad ranem.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?