„Przychodzicie jako świadkowie apostolskich początków naszej wiary. Stale postępujecie w radości Ewangelii, mimo licznych doświadczeń, jakich doznajecie w ciągu dziejów aż do naszych dni”. Tymi słowami Papież powitał pielgrzymkę katolików obrządku melchickiego, którzy przybyli do Watykanu wraz ze swym patriarchą Grzegorzem III Lahamem i innymi biskupami.
„Moja myśl biegnie od razu ku braciom i siostrom w Syrii, którzy cierpią od dłuższego czasu «wielką udrękę» – mówił Ojciec Święty. – Modlę się za wszystkich, którzy stracili życie, i za ich bliskich. Oby Pan zechciał osuszyć łzy tych swoich dzieci! Niech bliskość Kościoła pocieszy ich w zatroskaniu i uchroni przed rozpaczą. Silnie wierzymy w moc modlitwy i pojednania, ponawiając z przejęciem apel do tych, na których spoczywa odpowiedzialność, by położyć kres wszelkiej przemocy, a przez dialog znaleźć sprawiedliwe i trwałe rozwiązania konfliktu, który spowodował już zbyt wiele szkód”.
Franciszek wezwał do wzajemnego szacunku między różnymi wyznaniami religijnymi. Ma to zapewnić wszystkim przyszłość opartą na niezbywalnych prawach osoby ludzkiej, w tym na wolności religijnej.
„Wasz Kościół od wieków umiał pokojowo współistnieć z innymi religiami i jest powołany, by pełnić braterską rolę na Bliskim Wschodzie – kontynuował Papież. – Powtarzam także wam: nie możemy pogodzić się z myślą o Bliskim Wschodzie bez chrześcijan. Jednak wielu waszych braci i sióstr wyemigrowało i liczni przedstawiciele wspólnot diaspory są tu obecni. Zachęcam je, by silnie utrzymywały ludzkie i duchowe korzenie tradycji melchickiej, zachowując wszędzie greckokatolicką tożsamość, bo cały Kościół potrzebuje dziedzictwa chrześcijańskiego Wschodu, którego także wy jesteście spadkobiercami. Równocześnie jesteście dla wszystkich naszych wschodnich braci widzialnym znakiem upragnionej jedności z Następcą Piotra”.
Ojciec Święty wskazał na konieczność kontynuowania drogi ekumenizmu zgodnie z zasadami Soboru Watykańskiego II. Przypomniał, że jedność wymaga zawsze nawrócenia ze strony wszystkich. Przestrzegł też przed podziałami wewnątrz wspólnot katolickich, poważnie zagrażającymi życiu kościelnemu i chrześcijańskiemu świadectwu.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...