O odwagę pokoju zaapelował papież Franciszek podczas wieczornej modlitwy o pokój w Ziemi Świętej z udziałem prezydentów Izraela, Szimona Peresa i Autonomii Palestyńskiej, Mahmuda Abbasa. Miała ona miejsce w Ogrodach Watykańskich.
Oto tekst przemówienia Ojca Świętego w tłumaczeniu na język polski:
Panowie Prezydenci, Wasza Świątobliwość, bracia i siostry,
Pozdrawiam was z wielką radością i pragnę zgotować wam oraz towarzyszącym wam szacownym delegacjom tak samo serdeczne przyjęcie, jakie zgotowaliście mnie podczas dopiero co zakończonej pielgrzymki w Ziemi Świętej.
Dziękuję wam z całego serca, że przyjęliście moje zaproszenie, by przybyć tutaj, aby razem prosić Boga o dar pokoju. Mam nadzieję, że to spotkanie będzie początkiem nowej drogi w poszukiwaniu tego, co nas łączy, aby przezwyciężyć to, co dzieli.
Dziękuję także Waszej Świątobliwości, czcigodnemu bratu Bartłomiejowi, że jest tutaj ze mną, by powitać dostojnych gości. Twój udział jest wielkim darem, cennym wsparciem i świadectwem drogi, którą podejmujemy jako chrześcijanie ku pełnej jedności.
Wasza obecność, panowie prezydenci jest wielkim znakiem braterstwa, który dokonujecie jako synowie Abrahama i konkretny wyraz zaufania do Boga, Pana historii, który postrzega nas dzisiaj jako braci jeden drugiego i pragnie nas prowadzić swoimi drogami.
Temu naszemu modlitewnemu spotkaniu o pokój w Ziemi Świętej, na Bliskim Wschodzie i na całym świecie towarzyszy modlitwa tak wielu ludzi, przynależących do różnych kultur, ojczyzn, języków i religii: ludzi, którzy modlili się w intencji tego spotkania i którzy teraz łączą się z nami w tym samym błaganiu. Jest to spotkanie, które odpowiada na żarliwe pragnienie tych wszystkich, którzy tęsknią za pokojem i marzą o świecie, w którym ludzie mogą żyć jak bracia, a nie jako przeciwnicy i nieprzyjaciele.
Panowie Prezydenci, świat jest spadkiem, który otrzymaliśmy od naszych przodków, ale jest nam także wypożyczony przez nasze dzieci: dzieci, które są zmęczone i wyczerpane konfliktami i pragną dostrzec świt pokoju: dzieci, które chcą od nas rozbicia murów wrogości i podjęcia drogi dialogu i pokoju, aby zwyciężyły miłość i przyjaźń.
Wiele, zbyt wiele z tych dzieci padło jako niewinne ofiary wojny i przemocy, rośliny wyrwane w pełnym rozkwicie. Naszym obowiązkiem jest sprawienie, aby ich ofiara nie poszła na marne. Niech ich pamięć zaszczepi w nas odwagę pokoju, siłę, aby wytrwać w dialogu za wszelką cenę, cierpliwość by tworzyć dzień po dniu coraz silniejszą więź koegzystencji naznaczonej szacunkiem i pokojem, na chwałę Boga i dla dobra wszystkich.
Odwaga jest znacznie bardziej konieczna aby czynić pokój, niż by prowadzić wojnę. Potrzebna jest odwaga, aby zgodzić się na spotkanie, a nie konfrontację; by powiedzieć tak dla dialogu, a nie dla przemocy; tak dla negocjacji i nie dla wrogości; tak dla przestrzegania paktów a nie dla prowokacji; tak dla szczerości a nie dla dwulicowości. Wszystko to wymaga odwagi, wielkiego hartu ducha.
Historia uczy nas, że nie wystarczają jedynie nasze siły. Wiele razy byliśmy blisko pokoju, ale Zły, za pomocą różnych środków, był w stanie temu przeszkodzić. Dlatego jesteśmy tutaj, ponieważ wiemy i wierzymy, że potrzebujemy pomocy Boga: Nie wymawiamy się od naszej odpowiedzialności, ale wzywamy Boga jako akt najwyższej odpowiedzialności w obliczu naszych sumień i wobec naszych narodów. Usłyszeliśmy wezwanie i musimy odpowiedzieć: wezwanie do przełamania spirali nienawiści i przemocy, i przełamania jej jednym słowem: "brat". Ale by wypowiedzieć to słowo wszyscy musimy podnieść oczy do nieba i rozpoznać siebie jako dzieci jednego, tego samego Ojca.
Do niego, w Duchu Jezusa Chrystusa zwracam się prosząc o wstawiennictwo Dziewicy Maryi, córki Ziemi Świętej i naszej Matki.
Panie Boże pokoju, usłysz nasze błagania!
Próbowaliśmy wiele razy i przez wiele lat rozwiązać nasze konflikty naszymi siłami a także przy użyciu naszych broni. Jakże wiele wydarzeń wrogości i ciemności, tyle przelanej krwi, wiele złamanych istnień, tyle pogrzebanej nadziei... Ale nasze wysiłki były daremne. Teraz, Panie, pomóż nam Ty! Ty daj nam pokój, Ty naucz nas pokoju, Ty nas prowadź do pokoju. Otwórz nasze oczy i serca i daj nam odwagę, by powiedzieć: "Nigdy więcej wojny", "wraz z wojną wszystko ulega zniszczeniu". Wlej w nas odwagę podjęcia konkretnych działań na rzecz budowania pokoju. Panie, Boże Abrahama i proroków, Boże Miłości, który nas stworzyłeś i wzywasz nas, byśmy żyli jako bracia, daj nam moc, abyśmy byli każdego dnia twórcami pokoju. Daj nam zdolność spojrzenia z życzliwością na wszystkich braci, których spotykamy na naszej drodze. Uczyń nas zdolnymi do usłyszenia krzyku naszych obywateli, którzy proszą nas, byśmy zamienili naszą broń na narzędzia pokoju, nasze lęki w zaufanie i nasze napięcia w przebaczenie. Podtrzymuj w nas płomień nadziei, by z cierpliwą wytrwałością podejmować decyzje dialogu i pojednania, aby ostatecznie zwyciężył pokój. I aby z serca każdego człowieka wygnane zostały takie słowa jak: podział, nienawiść, wojna! Panie, dokonaj rozbrojenia języka i rąk, odnów serca i umysły, aby słowo sprawiające nasze spotkanie zawsze brzmiało "brat", a styl naszego życia stał się: szalom, pokój, salam! Amen.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?