Opublikowane niedawno dane Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK) nt. religijności polskich katolików każą zadać pytanie o miejsce Polski na mapie religijności Europy.
W poprzednich latach było to odpowiednio: dla dominicantes w latach 1980-1990 ok. 50 proc. (w 1987 r. 55,3 proc.), w latach 1991-2007 43-46 proc., w 2008 r. 40,4 proc, w 2009 r. 41,5 proc., a 2010 r. 41 proc., zaś dla communicantes: w latach 1980-1990 - 7,8-10,7 proc., w latach 1991-2007 - 10,8-17,6 proc., a w latach 2008-2010 - 15,3-16,4 proc. Zmniejszająca się systematycznie liczba dominicantes sprawia, że w ciągu ostatnich 10 lat (2003-2013) na niedzielną Mszę św. przychodzi już 2 mln Polaków mniej.
Jak polska religijność przedstawia się na tle innych państw naszego kontynentu? Niestety - jak zauważył przed laty ówczesny dyrektor ISKK ks. prof. Witold Zdaniewicz - większość krajów w ogóle takich badań nie prowadzi. O ile można znaleźć, choć nie zawsze aktualne, dane dotyczące udziału w niedzielnych nabożeństwach, to zazwyczaj nie bada się w ogóle częstotliwości przystępowania do Komunii św., po części dlatego, że w krajach Europy Zachodniej zazwyczaj przyjmują ją niemal wszyscy uczestnicy Mszy, niezależnie od uzyskanego wcześniej (bądź nie) sakramentalnego rozgrzeszenia. Ponadto odpowiedź „raz w tygodniu” na pytanie „jak często uczestniczysz w nabożeństwach?” wcale nie musi oznaczać obecności na niedzielnej Mszy, niekoniecznie są to więc dominicantes w polskim znaczeniu. Czasem dane dotyczą jedynie katolików, innym razem wszystkich chrześcijan lub ludzi wierzących w Boga, mieszkających w danym kraju. Rozproszone i nie zawsze porównywalne dane zbiera portal Eurel, prowadzony przez francuskich badaczy z Krajowego Ośrodka Badań Naukowych (CNRS).
Najogólniej można powiedzieć, że tylko na Malcie wskaźnik uczestniczących w Mszy jest wyższy niż u nas (ponad 52 proc. w 2005 r.), nieco mniejszy jest na Cyprze, w Irlandii i we Włoszech (powyżej 30 proc.), a na tle takich krajów, jak Niemcy czy Hiszpania, Polska zdecydowanie się wyróżnia.
Natomiast obserwowany w naszym kraju spadek liczby dominicantes nie jest niczym wyjątkowym, dotyczy bowiem także innych państw Europy. Dotychczas regularnie praktykujący przechodzą obecnie do kategorii „raz w miesiącu” lub „kilka razy w roku” (czyli z okazji najważniejszych świąt, chrztu, ślubu, pogrzebu itp.).
Najbardziej spektakularny spadek odnotowała Irlandia. O ile w latach 70. i 80. XX w. na niedzielne Msze chodziło tam jeszcze około 90 proc. katolików, to w 1999 r. było ich już 65 proc., a w 2006 r. - 56 proc., w 2007-2008 r. 44 proc., w 2010 r. 45,2 proc., a w 2011 r. tylko 30 proc.
W Belgii, gdzie w 1980 r. praktykowało jeszcze ponad 26 proc. katolików, to w 2006 r. już tylko 7 proc. W kraju tym zresztą obserwuje się drastyczny spadek liczby ludzi wierzących: w ciągu 28 lat (1981-2009) procent katolików spadł z 72 do 50, znacznie zwiększyła się natomiast liczba ateistów (z 2,5 do 9,2 proc.) oraz ludzi bez przynależności religijnej (z 21,5 do 32,6 proc.).
Z danych opublikowanych w lipcu br. przez katolicki episkopat Niemiec wynika, że w ubiegłym roku na niedzielne Msze św. chodziło 10,8 proc. katolików tego kraju, podczas gdy w 2012 r. 11,7 proc., a w 2006 r. - jeszcze 14 proc.
W niejednokrotnie porównywanej z Polską Chorwacji liczba praktykujących przynajmniej raz w tygodniu katolików spadła z 31 proc. w 1999 r. do 26 proc. w 2008 r., a w Wielkiej Brytanii - z 11 proc. w 1980 r. do 7 proc. w 2005 r. (dane te obejmują wszystkich chrześcijan, nie tylko katolików).
W Hiszpanii liczba regularnie praktykujących wynosiła w 2011 r. 13 proc. W Finlandii jest ich zaledwie 6 proc., a w Szwecji - 3 proc. (75 proc. wiernych Kościoła luterańskiego uczestniczy w nabożeństwie „przynajmniej raz w roku”).
W Rosji dwie trzecie mieszkańców uważa się za praktykujących (66 proc.). Jednak 27 proc. robi to tylko w święta, a 28 proc. okazjonalnie, 3 proc. raz w tygodniu, a 4 proc. codziennie (dane z 2010 r.).
Przedstawione tu dane upoważniają do stwierdzenia, że mimo obserwowanego stałego zmniejszania się liczby osób uczestniczących w niedzielnych Mszach św., Polska wciąż znajduje się w europejskiej czołówce, gdy chodzi o religijność jej obywateli. Spadek udziału w praktykach religijnych jest bowiem tendencją ogólnoeuropejską.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?