W minioną niedzielę (9 listopada) po raz pierwszy od wielu miesięcy odprawiono Eucharystię na Równinie Niniwy.
Liturgię sprawowano w chaldejskim kościele św. Jerzego w wiosce Tel Isqof, opuszczonej w sierpniu w obawie przed ofensywą tzw. Państwa Islamskiego. Dzięki kontratakowi oddziałów kurdyjskich perszmergów do wsi mogli wrócić na chwilę pierwsi chrześcijańscy mieszkańcy. Byli to przede wszystkim ludzie młodzi, a towarzyszył im kapłan, dzięki któremu przywrócono do kultu opuszczony kościół.
Warto dodać, że powrót na Równinę Niniwy i odrodzenie tam życia kościelnego wyznaczyli sobie ostatnio katoliccy biskupi Iraku jako główne zadanie duszpasterskie. Podczas spotkania w Irbilu zobowiązano się do uczynienia wszystkiego co możliwe, także na arenie międzynarodowej, dla oswobodzenia tego regionu z rąk islamistów. Wskazano również na konieczność odbudowania podstawowych struktur, w tym szkół i zakładów pracy, by zapewnić wyznawcom Chrystusa nadzieję na godne życie we własnej ojczyźnie.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?