Cztery dni wrażeń filmowych, fotograficznych, literackich, muzycznych, a nawet kulinarnych - w Słupsku trwają Dni Kultury Żydowskiej.
Spotkania z kulturą żydowską przygotowano w mieście nad Słupią po raz 13. W ramach tegorocznej edycji imprezy odbył się m.in. koncert „Ulica Mandelsztama” Ryszarda Leoszewskiego, a także otwarto wystawę fotograficzną „Byli - pamiętamy - są”. Wczorajszego wieczoru w Teatrze Rondo zaprezentowano „Zapalam święcę, nasłuchuję” Marka Branda, która opowiada historię młodej Kaszubki przechowującej przez 6 lat w piwnicy swojego żydowskiego chłopaka, zaś po spektaklu odbył się wykład połączony z praktycznym poznawaniem zwyczajów żydowskich.
- Opowiadamy o kulturze, która zniknęła z powierzchni ziemi i dzisiaj żyjemy na jej gruzach. Współczesna Polska jest właściwie monolitem. O multikulturowości możemy mówić jedynie w kontekście muzeum - oglądamy budynki, materialne ślady, które pozostały w przestrzeni nas otaczającej. Możemy tylko patrzeć. Staramy się więc pokazać kulturę żydowską na różnych płaszczyznach. Także przez kuchnię. Dzielenie się posiłkiem przełamuje stereotypy, przy stole łatwej nam się spotkać - mówi Maciej Swornowski ze Słupskiego Ośrodka Kultury.
Joanna Katarzyńska-Zientala, która poprowadziła warsztaty, zaprosiła uczestników do poznania jednego żydowskich świąt.
- Rosz Haszana to nowy rok, ale obchodzony nieco inaczej niż w kulturze europejskiej z szampanem i balonikami. W tradycji żydowskiej jest to czas rozrachunku, trzeba się w pewnym sensie wyspowiadać przed sobą i przed Bogiem z tego, co się robiło. Nazywane jest nawet sądnym dniem - opowiada pani Joanna.
Świętuje się go przede wszystkim w synagodze, ale ma też właściwe dla siebie kulinaria.
- Je się jabłka polane miodem, które symbolizują harmonię przyszłego roku, albo chałkę, także maczaną w miodzie, czyli raczej na słodko. Kulinariami Żydzi próbują sobie osłodzić ten trudny dzień - wyjaśnia.
Dzisiaj o godz. 15 w kinie „Rejs” rozpoczną się pokazy pofestiwalowe Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Żydowskie motywy”. Przez dwa weekendowe dni będzie można zobaczyć zarówno pełne metraże, jak i dokumenty poświęcone historii, czasom współczesnym i kulturze. Na zakończenie przeglądu, w niedzielę o godz. 18, w kawiarni „Kafeina” rozpocznie się spotkanie z Bellą Szwarcman-Czarnotą, autorką książki „Księga kobiet - kobiety Księgi”. Do 8 października w „Kafeinie” można oglądać także wystawę fotograficzną „Byli - pamiętamy - są”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...