Jasnowidz, ateistka i rzecznik kurii o wierze i herezji. 30 listopada w Starej Bibliotece UW odbyła się debata „Jak trwoga, to do astrologa”. Spotkanie było poświęcone współczesnemu rozumieniu duchowości oraz procesom, które na nie wpływają.
03.12.2012 - Katowice . Ateistyczny bilbord na ulicy Obroncow Monte Cassino . Fot. Roman Koszowski /Gosc Niedzielny Przeciwko sprowadzaniu wiary do nauki i mieszaniu tych dwóch pojęć stanowczo zaprotestował prof. Mikołejko.
- Muszę zaprotestować. Dzięki postawie uczonej mielibyśmy wzór na miłość, nadzieję, szaleństwo, geniusz. Krótko mówiąc, mielibyśmy na wszystko jakiś model - tłumaczył prof. Mikołejko.
Jego zdanie, wiele rzeczy wymyka się naszemu poznaniu. Są gigantyczne sfery nieuporządkowania.
- Poruszamy się w obrębie różnych rozumień nauki. Ja rozumiem naukę jako nieustający proces dodawania hipotez i tylko hipotez. Czasem przybliżają nas do tego, co oczywiste, a czasami oddalają - przyznał prof. Mikołejko.
Prof. Jacyno zwróciła uwagę na problem sekularyzacji zachodnich społeczeństw i ich fascynację religiami wschodu. Jednocześnie zwróciła uwagę, że nasz kraj na tle zachodu wyróżnia się żarliwą religijnością.
Zauważyła jednak, że polskie społeczeństwo coraz częściej popada w herezje, wybierając wygodne elementy religii, a odrzucając dogmaty, które są dla niego zbyt uciążliwe.
- Zmienia się treść wierzeń. Badania sprzed dekady pokazują, ze jesteśmy społeczeństwem katolików-heretyków. W żadnym innym kraju nie ma tylu ludzi, którzy wyznawaliby heretyckie poglądy – to aż 1/4 Polaków. Im bardziej Polak jest wykształcony, tym bardziej wierzy w anioły, niż w istnienie diabła. Wiara wygląda wtedy mniej więcej tak: zostaję w Kościele, ale wybieram wygodne dla siebie dogmaty. Następuje prywatyzacja religii - mówiła socjolog.
Mateusz Dzieduszycki zauważył jednak, że równolegle z tym procesem mamy do czynienia ze wzmocnieniem grupy ludzi realnie żyjących wyznawaną wiarą.
- Umacnia się twarde jądro. Jest coraz więcej ludzi, którzy przyszli do Kościoła i traktują swoją religię poważnie i świadomie. Bogu dzięki ta grupa się powiększa.
Niezwykle ciekawa okazała się wymiana poglądów pomiędzy Krzysztofem Jackowskim a Mateuszem Dzieduszyckim, którzy spierali się o definicję wiary. Jasnowidz dalej podkreślał jej naukowy aspekt, a rzecznik Kurii warszawsko-praskiej zwracał uwagę na potrzebę zaufania Bogu.
- Prawdziwa wiara polega na zaufaniu Bogu. Jest irracjonalna, bo nie da się jej opisać w kategoriach nauki. Zupełnie czymś innym jest wiara w magiczne hokus-pokus: wyleczę się z choroby, zapewnię sobie szczęście. W Kościele wiara polega na tym, że powierzam życie Bogu, nie mam na nie patentu. To jest wybór - to nie jest kwestia wiedzy i rozumu - argumentował Mateusz Dzieduszycki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.
Jakie role, przez wieki, pełniły kobiety w religiach światach?
Córka Hatszepsut – kobiety faraona. Pośredniczki między światem bogów i ludzi…