Hasłem XIX Dnia Judaizmu w Polsce są słowa z 1 Krl 19,13: „Co ty tu robisz Eliaszu?” Prorok Eliasz jest wiodącą postacią dla judaizmu, jak i dla chrześcijaństwa.
Romek Koszowski /Foto Gość
W najbliższą niedzielę obchodzić będziemy XIX Dzień Judaizmu
Zdjęcie z bar micwy - uroczystość, po której żydowski chłopiec staje się pełnoletnim wobec prawa
W naszej ojczyźnie, która była i jest wspólna dla chrześcijan i Żydów nie może mieć miejsca żadna wrogość i dyskryminacja – napisał bp Mieczysław Cisło. Będzie on obchodzony 17 stycznia, a tegoroczne centralne uroczystości odbędą się w Toruniu. W specjalnym Słowie z okazji XIX Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem wyraził satysfakcję z powodu stanu obecnych relacji pomiędzy obydwoma religiami.
Publikujemy treść Słowa bp. Mieczysława Cisło:
„Co ty tu robisz Eliaszu?” (1 Krl 19,13)
Słowo
Minęła 50. rocznica zamknięcia II Soboru Watykańskiego, który wśród wielu dokumentów wydał Deklarację o stosunkach Kościoła do religii niechrześcijańskich, zatytułowaną Nostra aetate, a podpisaną dnia 28 października 1965 r. przez papieża Pawła VI. Wspólną cechą przyjętego stanowiska w Deklaracji wobec religii niechrześcijańskich, a zwłaszcza judaizmu, jest stanowczy zwrot katolicyzmu ku postawie dialogu i współpracy.
Treść Deklaracji w punkcie 4, traktującym o Żydach, można sprowadzić do trzech zasadniczych zagadnień. Pierwsze dotyczy różnorakich i głębokich więzi istniejących między Kościołem a narodem żydowskim. Więzi te wywodzą się z potrójnego faktu, mianowicie: mistycznej i typologicznej ciągłości Kościoła i starotestamentalnej społeczności żydowskiej, następnie jej roli w nosicielstwie dzieła zbawienia i Bożego Objawienia oraz żydowskiego pochodzenia kluczowych postaci nowej, zbawczej ekonomii, do których należy Chrystus, Maryja i Apostołowie. W konsekwencji tego zakorzenienia Kościoła w judaizmie istnieje potrzeba wzajemnego „poznawania się i poszanowania”.
Drugim problemem poruszanym w Deklaracji jest przypisywana Żydom odpowiedzialność za śmierć Chrystusa i konsekwencje odrzucenia Go jako Mesjasza. Watykański dokument stanowczo odrzuca obarczanie za śmierć Chrystusa narodu żydowskiego jako całości, jak również Żydów żyjących współcześnie. Odpowiedzialność ta spada na zwierzchników żydowskich, jak również na Rzymian. Ostatecznie śmierć Chrystusa była aktem jak najbardziej dobrowolnym.
Powyższe stwierdzenia mają swoje odniesienie do słów św. Pawła zawartych w liście do Rzymian: „Bracia: Czyż Bóg odrzucił lud swój? Żadną miarą. I ja przecież jestem Izraelitą. (…) Nie odrzucił Bóg swego ludu, który wybrał przed wiekami. Pytam jednak czy aż tak się potknęli, że całkiem upadli? Żadną miarą. Ale przez ich przestępstwo zbawienie przypadło w udziale poganom, by ich pobudzić do współuczestnictwa. (…) Zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela aż do czasu, gdy wejdzie do Kościoła pełnia pogan. I tak cały Izrael będzie zbawiony, (…). (…) gdy jednak chodzi o wybranie, są oni ze względu na przodków przedmiotem miłości. Bo dary łaski i wezwanie Boże są nieodwołalne” (Rz 11,1nn). Chociaż Kościół jest nowym Ludem Bożym, nie można przedstawiać Żydów jako odrzuconych. Trzeba więc zatroszczyć się o to, aby w katechezie i głoszeniu Słowa Bożego nikt nie nauczał niczego, co nie licowałoby z prawdą objawioną o wspólnych korzeniach i wspólnym z Żydami dziedzictwie.
Trzecim wątkiem Deklaracji na temat Żydów jest napiętnowanie, a nawet opłakiwanie, pod wpływami ewangelicznej miłości, dokonanych wobec Żydów aktów eksterminacji, jakiejkolwiek dyskryminacji, jako sprzecznych z duchem Ewangelii. Chrystus podjął dobrowolnie z bezmiernej miłości śmierć za grzechy wszystkich ludzi, aby wszyscy dostąpili zbawienia. Zadaniem Kościoła jest przedstawiać krzyż Chrystusa jako znak zwróconej ku wszystkim miłości Boga. Jako dzieci Jednego Ojca wraz z Żydami modlimy się do Boga, traktując siebie nawzajem jako braci w człowieczeństwie i wierze Abrahamowej.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?