Dżihadyści z Państwa Islamskiego kontynuują ludobójstwo i inne zbrodnie popełniane na jazydach w Iraku - podała w środę komisja śledcza ONZ ds. łamania praw człowieka w Syrii i Iraku. Wezwała do pomocy tej mniejszości, by zapobiec dalszym mordom i cierpieniom.
Ok. 5 tys. jazydzkich mężczyzn zostało zabitych, gdy dżihadyści z IS zajęli tereny na północnym zachodzie Iraku dwa lata temu. Tysiące kolejnych, w tym kobiety i dzieci, pojmano. W środę mija druga rocznica decydującego ataku IS na miasto Sindżar w prowincji Niniwa na północy Iraku, która od wieków była głównym skupiskiem jazydów.
Komisja ONZ ogłosiła, że zbrodnie popełniane na jazydach, w tym ludobójstwo, wciąż mają miejsce. Szacuje się, że w rękach dżihadystów wciąż jest co najmniej 3,2 tys. jazydzkich kobiet i dzieci. Dziewczynki i kobiety są wykorzystywane seksualnie, chłopcy zaś zmuszani do walki w szeregach IS.
"Po ponad dwóch latach nasza wspólnota wciąż cierpi. Wszystkie mocarstwa w regionie nas ignorują" - powiedział Mirza Danai, założyciel niemiecko-irackiej organizacji pomocowej Luftbrucke Irak.
Bojownicy Państwa Islamskiego kontrolowali Sindżar od sierpnia 2014 roku do listopada ub. roku, gdy zostali stamtąd wyparci przez siły kurdyjskie. Od tamtej pory stracili w sumie jedną trzecią terytorium zajmowanego w Syrii i Iraku. Jednak Sindżar jest w ruinie, a większość jazydów boi się powrotu.
Masakra mniejszości jazydzkiej przez dżihadystów - potępiona już wcześniej przez ONZ jako "próba ludobójstwa" - dostarczyła bezpośredniego powodu do rozpoczęcia zachodnich ataków lotniczych w Iraku i w Syrii na pozycje IS. W marcu administracja USA oficjalnie uznała, że Państwo Islamskie dopuściło się ludobójstwa jazydów, a także chrześcijan i szyickich muzułmanów, których uznaje za odstępców od wiary zasługujących na śmierć.
Zamieszkująca region Niniwy mniejszość jazydzka wyznaje synkretyczną religię powstałą z połączenia wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu. Odrzuca istnienie grzechu, szatana i piekła, oddaje za to cześć aniołom sprawującym władzę nad światem w imieniu Boga.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?