Święte opowieści w kinie?
Mityczni herosi byli zazwyczaj synami bogów i śmiertelniczek. „Odznaczali się pięknością, siłą, męstwem i zazwyczaj byli dobroczyńcami ludzi, uwalniając ich od rozbójników, smoków, potworów, mszcząc krzywdy i nieprawości” – czytam w „Słowniku kultury antycznej”.
Opowieści o Herkulesie, Tezeuszu, czy Jazonie należą do ścisłego, mitologicznego kanonu. Są jednym z fundamentów naszej cywilizacji i kultury.
Dziś w kulturze znów sporo mówi się o herosach. Tyle, że takich z przedrostkiem „super”. Kinowe filmy z przygodami superbohaterów zarabiają na całym świecie już nie miliony, a miliardy dolarów. Skąd ta moda na superherosów? Swoisty ich kult?
Ciekawą odpowiedź na ten temat daje Jakub Koisz w nowym numerze „Magazynu Filmowego” (pismo można darmowo i legalnie pobrać tutaj). Odpowiadając Tomaszowi Raczkowi, powołuje się na profesora psychologii Jordana Petersona wg. którego „opowieści superbohaterskie (…) to pozostałość ewolucyjna po naszym oddaleniu się od mitów. Te wszystkie usystematyzowane światy fikcyjne tworzą aksjologię, rekompensują chaos ideologii i zamydlania rzeczywistości…”.
Może coś w tym jest? Może sekularyzujące się społeczności rzeczywiście (podskórnie, nieświadomie) wciąż potrzebują świętych, mitycznych opowieści? Tyle tylko, że podanych w nieco innej, bardziej współczesnej formie. I filmowe medium świetnie się do tego nadaje.
Wszak nie od dziś mówi się o (mniej lub bardziej) ukrytej duchowości kina. Zresztą wie coś o tym wspomniany tu Tomasz Raczek. Kilka lat temu, w oparciu o buddyjską vipassanę stworzył teorię kinopassany, a więc sztuki oglądania filmów, którą szczegółowo opisał w swojej książce (jej recenzję znaleźć można tutaj), a teraz sukcesywnie rozwija ją w kolejnych artykułach, audycjach i podczas spotkań z widzami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?