O co chodzi w narastających protestach przeciwko uznaniu przez USA Jerozolimę za stolice Izraela?
Jerozolima nazywana bywa często, i słusznie, świętym miastem trzech światowych religii monoteistycznych: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu. Od wieków jest jednocześnie jednym z najbardziej zapalnych miejsc na świecie. We wtorek Jerusalem za stolicę Izraela uznały Stany Zjednoczone.
W rok po utworzeniu Izraela, w 1948 r., młode państwo uznało Jerozolimę za swoją stolicę. Potwierdziło to zjednoczenie w czerwcu 1967 starej, arabskiej i najbardziej zabytkowej części miasta z częścią żydowską. Nadal jednak większość państw nie podziela tego stanowiska, a te, które utrzymują stosunki dyplomatyczne z Izraelem, mają swe ambasady w Tel Awiwie, a w Jerozolimie działają jedynie konsulaty niektórych z nich.
Duchowa stolica Żydów
Jerozolima, której korzenie sięgają czasów starotestamentalnych, a może nawet jeszcze wcześniejszych, w ciągu wieków wielokrotne zmieniała przynależność państwową, ale dla Żydów zawsze była i jest ich głównym miastem. Nie sięgając w zbyt odległą przeszłość, należy przypomnieć, że od czasu, gdy w 638 zdobyli ją muzułmańscy Arabowie, najdłużej pozostawała w rękach islamskich: Turków seldżuckich (1072-99), mameluków egipskich (1260-1517) i Turków osmańskich (1517-1917). W latach 1099-1244 panowali tam chrześcijanie (krzyżowcy; z przerwą w latach 1187-1229), a od 1917 do 1947 miasto było częścią mandatu brytyjskiego na Bliskim Wschodzie.
Rządy muzułmańskie nie oznaczały całkowitej islamizacji Jerozolimy, choć niewątpliwie utrudniały korzystanie przez wyznawców innych religii ze znajdujących się tam ich miejsc świętych.
Gdy w 1947 w ONZ zastanawiano się nad podziałem historycznej Palestyny na część arabską i żydowską, postanowiono, że miasto i jego najbliższe okolice pozostanie obszarem neutralnym, pod kontrolą międzynarodową. Rozwiązanie takie już wówczas nie zadowalało żadnej z zainteresowanych stron i bardzo szybko Jerozolima stała się jednym z najbardziej zapalnych punktów świata.
I wojna arabsko-żydowska
Sytuacja ta zaostrzyła się jeszcze bardziej po powstaniu 14 maja 1948, na mocy decyzji ONZ, Państwa Izrael, które zaraz ogłosiło, że jego stolicą jest właśnie to miasto. Już w 2 tygodnie później, w wyniku walk, które natychmiast wybuchły, oddziały jordańskie zajęły wschodnią Jerozolimę, wypędzając z niej bądź wtrącając do obozów wszystkich Żydów. Do 1949 toczyła się tzw. I wojna arabsko-żydowska, która zakończyła się podziałem miasta na część wschodnią – arabską, najbardziej zabytkową, należącą do Jordanii, i zachodnią – współczesną, pod rządami Izraela, który ogłosił ją jako swoją stolicę.
Taki stan rzecz przetrwał do tzw. wojny sześciodniowej (5-10 czerwca 1967), gdy wojska izraelskie zdobyły, a w wersji żydowskiej – odzyskały część wschodnią, doprowadzając do zjednoczenia Jerozolimy. Rząd Izraela od razu oznajmił, że jest ona odtąd jego stolicą. Ostatecznie potwierdził to parlament izraelski Kneset, uchwalając 30 lipca 1980 odpowiednią ustawę w tej sprawie. Miasto jest więc siedzibą prezydenta, parlamentu, rządu i Sądu Najwyższego. Jednocześnie dokument ten potwierdzał, że znajdujące się tam miejsca święte wszystkich religii są nietykalne, a Izrael zobowiązuje się zapewnić swobodny dostęp do nich.
Wspólnota międzynarodowa nie uznaje tych przepisów a ONZ rezolucją nr 478 (z 20 czerwca 1980, a więc jeszcze sprzed decyzji Knesetu) potępiła je, żądając uznania suwerenności miasta „bez skutków prawnych”. Sytuację zaostrzył fakt, że również Palestyńczycy, a więc Arabowie, zaczęli domagać się uznania dawnej Jerozolimy Wschodniej za stolicę swego państwa, jeśli takowe powstanie.
Dyplomacja
W tej sytuacji, chcąc uniknąć jakichkolwiek przedwczesnych i ostatecznych rozwiązań, te państwa, które utrzymują stosunki dyplomatyczne z Izraelem i otworzyły tam swoje ambasady, mają je w Tel Awiwie (obecnie jest tam prawie 90 takich placówek). Nie oznacza to jednak, że Święte Miasto jest pozbawione placówek dyplomatycznych, a dokładniej konsularnych. Mieszczą się tam konsulaty generalne, zwykłe i honorowe kilkudziesięciu krajów, przy czym status niektórych z tych urzędów (np. Belgii, Francji czy Holandii) jest zbliżony do dyplomatycznego, traktując Jerozolimę jako tzw. „corpus separatum”, a więc jako miasto o szczególnym statusie. Placówki te często pełnią rolę przedstawicielstw tych państw zarówno przy rządzie Izraela, jak i przy władzach palestyńskich.
Na tym tle szczególne miejsce zajmuje misja Stolicy Apostolskiej. Kierujący nią arcybiskup jest akredytowany jako nuncjusz apostolski przy rządzie izraelskim i jako taki ma siedzibę w Tel Awiwie, ale jest też delegatem apostolskim dla Jerozolimy i Palestyny (a więc reprezentuje papieża przy miejscowym Kościele) i w tym charakterze urzęduje w Jerozolimie (od 13 września br. oba te urzędy piastuje 64-letni obecnie abp Leopoldo Girelli).
O konieczności zachowania neutralnego i ponadnarodowego charakteru Jerozolimy i swobodnego dostępu do znajdujących się na jej terenie miejsc świętych różnych religii wielokrotnie apelowali papieże, począwszy od bł. Pawła VI, który upomniał się o to m.in. wkrótce po „wojnie sześciodniowej” 1967. Św. Jan Paweł II wielokrotnie przyjmował przywódców izraelskich i palestyńskich, zwłaszcza tych drugich i za każdym razem mocno podkreślał potrzebę utrzymania międzynarodowego i ponadreligijnego statusu tego miasta. W czasie swej podróży do Ziemi Świętej w marcu 2000 spotkał się z korpusem dyplomatycznym, akredytowanym w Izraelu, w Tel Awiwie, w Jerozolimie zaś z członkami korpusu konsularnego.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?