Lektura obowiązkowa.
„Jerozolima to największe miasto na świecie. Przejdziesz kilka uliczek i już masz przed sobą inny kontynent, inne pokolenie, a nawet inny klimat…” – napisał niegdyś, w jednej ze swych powieści, izraelski pisarz Amos Oz.
Przypomniałem sobie o tym cytacie podczas lektury wydanej niedawno książki „Ludzka twarz Izraela”. Jej autorka, Estera Wieja, nie tylko potwierdza słowa Oza, ale i, na swój sposób, pięknie je rozwija, dopowiadając przykładowo, iż „Jerozolima jest równocześnie starożytna i nowoczesna, żydowska i międzynarodowa, intensywna i spokojna”. „Jerozolima pozostaje cudem samym w sobie”.
Oj, długo by można cytować i pisać o zachwytach autorki nad Jerozolimą („w Jerozolimie zaczęłam cieszyć się z najprostszego spaceru do sklepu. Byłam wdzięczna za to, co mogłam znaleźć na półkach – na przykład mango! Chodząc ulicami, zachwycałam się architekturą, balkonami, roślinnością. Miałam nawet ulubione drzewo w Jerozolimie, o słodkim zapachu, którego nazwy do dzisiaj nie znam”), bo też pisze o tym najświętszym z miast z niesamowitym polotem, energią i swadą.
Jej książka składa się jednak z 14 niezwykle błyskotliwych mini-reportaży, w których jakimś cudem (słowo-klucz przy czytaniu tej publikacji), udało jej się pomieścić cały Izrael – zarówno ten żydowski, jak i chrześcijański, czy muzułmański.
Na kolejnych stronach spotykamy więc ortodoksyjnych żydów, druzów, kuszytów, beduińskich synów pustyni, czy mieszkańców kibuców, którzy także dokonali cudu („Udało się!” – nie kryje ekscytacji Wieja. „Kwitnący Izrael jest cudem. Pola uprawne, zazieleniałe pustynie, rozwój gospodarczy i owoce tej pracy (…) są świadectwem wiary wielu pokoleń Żydów i wierności Boga”).
Bóg, Biblia, bohaterowie Starego i Nowego Testamentu przewijają się tutaj także nieustannie. Wszystko to łączy, przenika się ze sobą, zaś autorce udaje się stworzyć niezwykle barwną opowieść o Izraelu - kraju, który „jest wyrazem tego, jak twórczy jest Bóg”.
W ostatnich tygodniach jesteśmy świadkami medialno-dyplomatycznego kryzysu w stosunkach polsko-żydowskich (echa nowelizacji ustawy o IPN). Książka Estery Wieji powinna stać się lekturą obowiązkową na ten trudny i przykry czas, bo też jej Izrael, „Izrael o ludzkiej twarzy okazał się być zupełnie inny niż Izrael w serwisach informacyjnych i przewodnikach. I chwała Bogu za to” – pisze autorka we przedmowie.
Dzięki jej znakomitej książce i inni mogą się o tym przekonać.
Kościół z tym walczył, ale jak widać ta walka nie była do końca wygrana.
W ostatnich latach także w tej dziedzinie pojawia się we mnie mnóstwo pytań i wątpliwości...
Czyli tak naprawdę co? Religia? Filozofia? Styl życia zwany coraz częściej lifestyle’m?
Nawrócony francuski rabin opowiedział niezwykłą historię swojego życia.