Chrześcijan jest coraz więcej, a muzułmanie potajemnie jedzą wieprzowinę – zanotował o. Antoni Fic podczas swej podróży po ziemiach dzisiejszej Jordanii. Była wiosna 1928 roku.
Allah widzi, prorok nie widzi
Pewnego dnia podczas pikniku duchowni podróżnicy spostrzegli miejscowych Arabów, którzy przyszli po resztki ich posiłku. Taka sytuacja w kolonialnym świecie była zwyczajna. Do czasu. Beduini dostali bowiem także nieco wina i wieprzowiny, gdyż „przysięgali, że je biorą nie dla siebie, lecz dla chrześcijan. Ukrywszy się jednak pod krzewem i zasunąwszy chustę na twarz, zaczęli smacznie zajadać mięso i pić wino. Ojciec X. wyrzucił im ostro: To teraz jecie, a przed chwilą uznaliście za niedozwolone przez waszą religię! Ojcze – odrzekli – gdy jesteśmy zakryci, możemy jeść te rzeczy, bo prorok nas nie widzi. Ale Allah wszystkowiedzący was widzi – odrzekł Ojciec. Tak, ojcze – odpowiedzieli Beduini – Allah nas widzi, lecz Allah nam nie zakazał jeść mięsa i pić wina, tylko prorok”.
Jordański biznesmen, pan Hallabat, powątpiewa dziś w prawdziwość powyższej historii. „Jeszcze alkohol – rozumiem. Ale świnią naprawdę się brzydzimy. Nawet gdy kupuję galanterię skórzaną na Zachodzie, zawsze się pytam, czy to aby nie świńska skóra” – mówi. Po namyśle dodaje: „To coś głębszego niż islam”.
Współcześni muzułmańscy mieszkańcy jordańskiego regionu as-Samakiya też nie chcą mieć nic wspólnego z wieprzowiną. Od 7 lat protestują przeciwko prowadzonym przez chrześcijan farmom świń, gdyż, jak twierdzą: „świnie przyciągają muchy, zarazki i choroby”. Wieści o „świńskiej grypie” pobudziły ich do intensyfikacji protestów. Przed siedzibą gubernatora prowincji Karak tłum domagał się na początku maja zamknięcia farm, a aktywiści po cichu oskarżają rząd o uleganie w sprawie świń zachodniej presji.
Świński problem
Wiosną 2009 r. w świecie arabskim świnie giną masowo. Muzułmanom nie wolno spożywać wieprzowiny i uważają mięso świń za nieczyste. W wielu krajach muzułmańskich mięso wieprzowe jest całkowicie niedostępne. Jednak w krajach zamieszkanych przez zakorzenioną mniejszość chrześcijańską istnieją koncesjonowane farmy świń, otoczone atmosferą dwuznaczności i podatne na populistyczne prowokacje islamistów. W zamieszkanym przez miliony Koptów Egipcie hodowano do niedawna 300–350 tys. tych zwierząt. W niewielkiej Jordanii – ok. 2 tys. Panika wywołana wirusem A/H1N1, błędnie zwanym wirusem „świńskiej grypy”, zrobiła swoje, zwłaszcza wśród muzułmanów, dla których świnia jest symbolem nieczystości. W Egipcie doszło do starć policji z hodowcami, broniącymi swych stad przed zarządzonym wytępieniem. W Jordanii część nakazano wytępić, część wysłać do odizolowanych farm na pustyni, ale większość dyskretnie pozostawiono w spokoju, czekając na rozwój sytuacji. Delikatności kwestii świńskiej dodaje tu fakt, iż łatwo może ona wywołać animozje religijne. Wszak świnie hodują tylko chrześcijanie
«« |
« |
1
|
2
|
3
|
» | »»